Spisu treści:
Pisanie niezależne jest świetne, ale może to być praca niespójna. Dowiedz się, jak zmniejszyć ryzyko utraty wszystkich dochodów na raz.
Unsplash
Istnieje nieodłączne ryzyko, które wiąże się z pracą na własny rachunek jako niezależny pisarz. To może być przerażające, gdy zaczynasz po raz pierwszy, ponieważ nie masz pojęcia, ile zarobisz ani ile będzie pracy.
Oczywiście popełnisz błędy. Początek kariery zwykle wiąże się z kilkoma pułapkami. Ale jest jeden błąd, który każdy niezależny autor powinien unikać za wszelką cenę. Wiem, bo zrobiłem to dwa razy.
Jak to się zaczęło
Lubię być niezależnym pisarzem. To jedyna praca, jaką kiedykolwiek miałem. Lubię pracować w domu. Lubię tworzyć własny harmonogram. Ale wpadłem w pułapkę, którą powinienem był przewidzieć.
Planiści finansowi zalecają dywersyfikację portfela w celu zapewnienia bezpieczeństwa pieniędzy. Powinieneś mieć wiele źródeł dochodu, aby być chronionym, gdyby coś stało się z Twoją pracą, firmą, inwestycjami itp.
To jest coś, co powinieneś zrobić, gdy jesteś niezależnym pisarzem. Nigdy nie polegaj tylko na jednym kliencie. Oczywiście są wyjątki. Jeśli masz zaufanego, długoterminowego klienta, który był dla ciebie dobry, to zrób to. Ale kiedy zaczynasz, ważne jest, aby otrzymywać koncerty od różnych klientów. Pomoże Ci to szybciej zbudować reputację, a Twoje kontakty pomnożyć.
Ja jednak nauczyłem się tej lekcji na własnej skórze. Pewnego dnia na początku mojej kariery zacząłem robić kilka małych koncertów i trochę ghostwriting. Natknąłem się na reklamę startupu, który potrzebował pisarzy do tworzenia treści dla swoich firm. Rozliczali to jako dodatek do zarządzania mediami społecznościowymi. Firmy płaciły im za treści, aby wypełnić ich platformy mediów społecznościowych. Moim zadaniem było pisanie tweetów dla różnych klientów do wykorzystania na ich firmowych kontach w mediach społecznościowych.
Odpowiedziałem na ogłoszenie. To było do pracy zdalnej, która może być podejrzana, ale kiedykolwiek pracowałem zdalnie, i wtedy pomyślałem, że mogę oszukać oszustwo. W nocy już dla nich pracowałem i zarabiałem. To powinno dać mi do zrozumienia, jak bardzo są zdesperowani, ale byłem głupi i to były łatwe pieniądze.
Zamówienia rosły i podejmowałem coraz więcej pracy, aw ciągu tygodnia pracowałem dla nich tylko pisząc tweety. Przede wszystkim ludzie chcieli żartów i zabawnych tweetów, aby wyróżnić się na Twitterze. Jednak temat nie był najbardziej żartobliwy. Powiem ci, nie jest łatwo napisać 1000 dowcipów na temat oprogramowania.
Wkrótce zdałem sobie sprawę, że jestem jedynym pisarzem; para, która była na pokładzie przede mną, nie nadążała. Pisałem setki tweetów dziennie. To była fajna, stosunkowo łatwa praca. Powinienem był szukać innych klientów, ale wróciłbym do pisania więcej dla tej firmy. Przez dwa miesiące byli moim jedynym klientem.
Pozwoliłem, aby inne możliwości przemknęły Dlaczego miałbym pracować z kimkolwiek innym, skoro ta firma wykonywała całą pracę, jaką mogłem wykonać?
Pierwsza oznaka kłopotów
Wtedy wszystko zwolniło. Nie ściągali nowych klientów, a kontrakty, które mieli przed moim przyjazdem, kończyły się. Ale przymknąłem oko. To się podniesie , myślałem. Obiecali, że to tylko krótkoterminowa sprawa.
Potem moje płatności zaczęły napływać coraz później. Komunikacja była coraz rzadsza. Jowialna postawa zniknęła. Wreszcie płatności całkowicie ustały. Zdałem sobie sprawę, co się dzieje, o wiele za późno. Brakowało im pieniędzy, a biznes upadał, zanim naprawdę się zaczął. Otrzymałem e-maila z prośbą o wykonanie innego dużego zamówienia. Powiedział, że dostanę pieniądze tak szybko, jak to możliwe. Na szczęście tym razem odmówiłem. Przestałem otrzymywać e-maile.
To dziwne zjawisko, gdy firma cyfrowa wychodzi z biznesu. Nie mogłem pojawić się w biurze, żeby znaleźć zamknięty znak. Nie, po prostu zniknął w smużce pikseli i bajtów. Musiałem więc od razu szukać innego koncertu, kiedy tylko nigdy nie powinienem był przestawać szukać. Na szczęście znowu się na to nabrałem.
Mój następny koncert
Pisałem dla witryny, która została niedawno uruchomiona. Tym razem zatrzymałem wielu klientów dłużej, ale w końcu wpadłem w ten sam zły nawyk i pozwoliłem, by pieniądze uderzyły mi do głowy. Tym razem było trochę inaczej. Byłem najlepszym pisarzem i nękało mnie stanowisko pisarza na pełny etat. Pozwoliłem odejść innym klientom, tak jak myślałem, że będę pisał wyłącznie dla tej firmy.
To była na tyle duża marchewka, że mogli mnie na chwilę ciągnąć. Znowu pozwoliłem, by przyzwoite pieniądze powstrzymały mnie przed zadawaniem zbyt wielu pytań i raz po raz opóźniali moje powołanie na stanowisko pisarza. W końcu powiedzieli mi, że zostanę awansowany. Cieszyłem się i powiedziałem sobie, że nie powinienem w nie wątpić. Tydzień później strona upadła. Znów byłem na mrozie.
Podsumowanie
Tym razem odbiłem się szybciej, ale nie mogłem uwierzyć, że pozwoliłem, by to się powtórzyło. Więc proszę - bądź mądrzejszy ode mnie i nigdy, przenigdy nie miej tylko jednego klienta. Kiedy pracujesz jako prywatny wykonawca, jak robi to większość niezależnych autorów, którzy tworzą kopie dla firm, ważne jest, aby mieć wielu klientów. Może to być nieoczekiwane, ale biznes bankrutuje, tak jak my. Chroń się, dywersyfikując portfolio klientów.
© 2019 Matthew Donnellon