Spisu treści:
- Dlaczego ludzie nienawidzą webinarów
- Webinar lub „Sell-i-Nar?”
- Niewidzialna publiczność
- Wielozadaniowość
- Jak zorganizować dobry webinar (lub przynajmniej taki, który nie wyklucza uczestników)
Dowiedz się, jak stworzyć webinar, który będzie angażował uczestników.
Canva
Dlaczego ludzie nienawidzą webinarów
W dzisiejszych czasach, gdy wspominasz o webinarze, możesz otrzymać odpowiedź typu „meh” lub coś silniejszego, na przykład „Nie kolejny!” Biorąc pod uwagę wszystkie korzyści, jakie zapewniają webinary - możliwość prezentacji setkom (a nawet tysiącom!) Jednocześnie, eliminacja podróży, niski koszt, zaangażowanie w czasie rzeczywistym, dostęp na żądanie do powtórek online itp. - skąd ta negatywność?
Po części ma to związek ze sposobem, w jaki marketerzy i dostawcy treści wykorzystują, nadużywają i nadużywają webinarów. Inne powody mają związek z samymi uczestnikami.
Webinar lub „Sell-i-Nar?”
Wydaje się, że istnieje formuła, którą stosuje się w wielu kiepskich webinarach sprzedażowych. Zwykle zaczyna się pogawędką o tym, jak wspaniałe jest życie prezentera. „Oto mój wakacyjny dom na Riwierze, mój luksusowy samochód, mój wspaniały małżonek i dzieci, jak teraz mogę spędzać czas z rodziną dzięki temu programowi itp.” Celem jest nawiązanie pseudoosobowego związku z uczestnikami i, słusznie lub nie, skojarzenie z pozytywnymi wynikami, które można osiągnąć. (To pożywka dla zupełnie innego posta / rant na blogu).
Po tym, co może wydawać się wiecznością w tym fałszywym intro "przyjacielskim", można zaprezentować cenne treści. Informacje mogą być naprawdę wartościowe, dlatego warto przebrnąć przez wprowadzenie.
Potem podsumowanie sprzedaży. Boisko będzie trwało przez kilka minut z ofertami „jeśli kupisz dzisiaj”.
Zasadniczo ci marketerzy wykorzystują webinary jako reklamy informacyjne. Informercials odniosły ogromny sukces w telewizji, a webinaria mogą być wykorzystywane jako takie. Problem pojawia się, gdy promocje na webinarium sprzedają prezentację jako „szkolenie”. Tak, zapewniają „szkolenia”, ale są one podzielone między wysiłki związane ze sprzedażą.
Ponadto wiele webinarów opowiada tylko część historii. Pamiętam taki, w którym uczestnik bez ogródek zapytał prezentera, jakie inne koszty by się wiązały, gdyby kupił promowany program. Ta dodatkowa lista inwestycji obejmowała ciągłe reklamy na Facebooku, subskrypcję specjalnej (i drogiej) usługi online, koszty marketingu e-mailowego… to wszystko oprócz kosztu programu, który zaczynał się od kilkuset dolarów i czasu na udział w trwającym programie.
Te webinary są częścią lejka sprzedażowego marketera. Jeśli uda im się skłonić uczestników do zapisania się na tę prezentację, otrzymają zarówno adres e-mail uczestnika, jak i deklarację zainteresowania… nawet jeśli osoba nie kupuje od razu.
A potem nigdy nie odpuszczają! Zdecydowałem się na niektóre z tych webinariów, podczas których teraz otrzymuję prawie codziennie - codziennie! - e-mail od marketera. Przestań już! Czasami przerywam subskrypcję.
Ale nie mogłem pozbyć się jednego z nich. Ponieważ Google obserwuje wszystkie nasze ruchy, Googleboty wiedziały, że brałem udział w tym webinarium, a następnie wystawiły mi reklamy na YouTube na ten temat. Nie miałem problemów z zobaczeniem jego reklam, poza tym, że reklama miała 5 minut! To samo w sobie seminarium internetowe. Ta przeklęta 5-minutowa reklama była niemożliwa do pominięcia i musiałem to zobaczyć za każdym razem, gdy chciałem obejrzeć JAKIEKOLWIEK film na YouTube. Na jakiś czas zrezygnowałem z oglądania czegokolwiek na YouTube. Czy masz pojęcie, jak bardzo jestem zadowolony, że kiedykolwiek się zapisałem?
Nie zrozum mnie źle. Korzystanie z webinarów jako części lejka marketingowego i sprzedażowego to dobra rzecz! Po prostu nie rób tego źle dla swoich uczestników.
Niewidzialna publiczność
A co z prawdziwymi, bogatymi w treść webinarami, niezależnie od tego, czy mają one element sprzedaży, czy nie? Jeśli treść jest dobra, dlaczego uczestnicy mogą nadal nienawidzić webinaru?
- Prezenter nie rozumie medium. Przyznaję. Z wielu prezentacji i seminariów internetowych mogę powiedzieć, że rozmowa z niewidzialną wirtualną publicznością to dziwne doświadczenie. W przeciwieństwie do wystąpień publicznych podczas osobistych wystąpień, uczestnicy mogą nie otrzymywać żadnych informacji zwrotnych, z wyjątkiem może minimalnych wiadomości na czacie lub głosów w ankietach podczas webinarów. Żadnego aprobującego skinienia głową. Żadnych uśmiechów. Brak kontaktu wzrokowego. Żadnych wskazówek z języka ciała.
- Słabe umiejętności prezentacji i mówienia. Tylko dlatego, że technologia webinariów jest dostępna, nie zmienia w magiczny sposób biednego mówcy w profesjonalnego prezentera online. Ponadto publiczność na żywo może bardzo wybaczać wokalne fluby i trzepotanie. Uczestnicy online nie tak bardzo.
- Nie rozumiem technologii lub „Czy to jest włączone?” Każda z platform webinarowych ma inne dziwactwa i procedury. Jeśli nie rozumiesz, jak korzystać z platformy, zmarnujesz cenny czas na prezentację, żartując z technologią, co spowoduje, że uczestnicy porzucą prezentację lub źle ją ocenią w ankietach po wydarzeniu. Ponadto prezenterzy muszą zrozumieć stronę uczestnika platformy, aby mogli (lub wyznaczona osoba wspierająca) odpowiedzieć na nieuniknione „To nie działa. Co mam zrobić?” zapytania.
Wielozadaniowość
Jednym z powodów, dla których uczestnicy nienawidzą webinarów, jest zachowanie samych uczestników. Największym problemem jest wielozadaniowość. Zwykle sprawdzają e-maile, słuchają poczty głosowej, jedzą, rozmawiają z innymi… nic poza zwracaniem uwagi na webinarium. Nie można ich jednak winić. Przy tak dużej ilości zbędnych informacji, słabych umiejętnościach prezentacji i zbyt długim czasie prezentacji w przypadku większości webinarów, uczestnicy są przygotowani do wyłączenia się.
Jak zorganizować dobry webinar (lub przynajmniej taki, który nie wyklucza uczestników)
- Kontynuuj, ale nie rób nic. Jeśli korzystasz z webinaru do celów sprzedażowych, na pewno zechcesz kontynuować. Ale nie brudź się! Kontynuuj rozmowę z uczestnikami, tak jakby byli osobiście potencjalnymi klientami sprzedaży. Kilka e-maili oferujących powtórkę (na wypadek, gdyby przegapili część) i wszelkie specjalne, ograniczone czasowo oferty będą zwykle mile widziane. Ale potem ostudzić! Dodaj je do swoich regularnych działań związanych ze sprzedażą i marketingiem. To seminarium internetowe jest początkiem rozmowy handlowej. Nie dawaj im powodu, żeby go zostawili!
- Poćwicz z technologią webinarów i prezentuj je niewidzialnej publiczności. Nagraj przebieg próbny i posłuchaj go. Tak, trudno będzie słuchać siebie. Ale zrób to! Co więcej, przetestuj to na żywo ze znajomym online, aby uzyskać opinię. W ten sposób zapoznasz się z technologią i możesz rozwiązać wszelkie problemy, zanim zaczniesz żyć z prawdziwą rzeczą.
- Powiedz im, jak długo to potrwa… Z dokładnymi godzinami rozpoczęcia i zakończenia. Niektóre webinary reklamują, że prezentacja rozpocznie się w takim a innym czasie, ale nie mów, kiedy się skończy. Czy to będzie 30 minut? Godzina? Typowe długości webinarów to 30, 45 i 60 minut. Pamiętaj, że im dłuższe webinarium, tym bardziej kuszące jest odwrócenie uwagi uczestników i wielozadaniowość.
- Nie akceptuj spóźnialskich. Myślę, że wielu producentów webinarów dodaje na początku wszystkie rzeczy „o mnie”, ponieważ wiedzą, że będzie dużo spóźnialskich. Rozumiem, że. Kiedy prowadziłem czaty online, pierwsze 15 minut było bałaganem. Jednak denerwuje to tych, którzy byli online od początku. Zaproponuj powtórkę dla późnych maruderów. A gdy zdobędziesz reputację osoby rozpoczynającej i kończącej na czas, dzięki znacznej części cennych materiałów, uczestnicy będą wiedzieli, że najlepiej jest uzyskać dostęp do Internetu na czas i skupić się na prezentacji.
© 2017 Heidi Thorne