Spisu treści:
- Jak zacząłem przesyłać historie do publikacji
- Statystyki akceptacji były groźniejsze niż się spodziewałem
- Nie pomniejszaj ceny o dane osobiste, próbując je opublikować
- Pozostałem w kontakcie
- Cierpliwość opłacona
- Bądź przyjazny i bądź przydatny
- Zaproponuj pomoc
- Ponownie, pozostań w kontakcie
- Akceptacja historii nie jest całkowicie celem
Uzyskaj porady dotyczące zwiększania szans na publikację dzięki zastosowaniu technik interpersonalnych.
Canva
Jak zacząłem przesyłać historie do publikacji
Kiedy po raz pierwszy zacząłem przesyłać historie do publikacji, pomyślałem, że nie będę brany pod uwagę w żadnym z bardziej popularnych i konkurencyjnych magazynów. Zacząłem szukać możliwości, o których sądziłem, że będę miał szansę zostać zaakceptowany.
Po pierwsze, przeczytałem mnóstwo artykułów w czasopismach, na stronach internetowych i wiele z nich opublikowanych samodzielnie. Zdecydowałem się na wyjątkowo zgrubne oszacowanie, gdzie upadłem, jeśli chodzi o siłę moich historii. Doszedłem do wniosku, że nie jest całkowicie niemożliwe, że znalazłem się w połowie, a około połowa artykułów została przesłana do czasopism, które rozpatrywały zgłoszenia od nowych autorów lepiej niż to, co napisałem i 50 procent słabsze niż moje.
Następnie przejrzałem statystyki akceptacji, aby znaleźć czasopisma, które zaakceptowały 50 procent przesłanych artykułów. Myślałem, że 50-procentowy wskaźnik odrzucenia był dość wysoki i miałbym przyzwoitą szansę na akceptację we wszystkich tych czasopismach. Patrząc wstecz, jak byłem naiwny, rozśmiesza mnie.
Statystyki akceptacji były groźniejsze niż się spodziewałem
Statystyki były znacznie bardziej przerażające, niż się spodziewałem. Nie jest to niezwykłe, znalazłem takie liczby, jak liczba zgłoszeń rocznie wynosząca 3000 przy współczynniku akceptacji na poziomie 0,01 procent. Innymi słowy, z 3000 zgłoszeń rocznie aż 30 zostało przyjętych? Wkrótce odkryłem, że zgłoszenia dotyczące czasopism, które były uważane za dobry wybór dla niepublikowanych i wschodzących pisarzy, miały wskaźnik akceptacji od 5% do 10%, przy czym jeden faktycznie przyjmował 25% prac, które otrzymywali rocznie. Moje serce zatonęło.
Nie zamierzałem jednak rezygnować z marzenia o zostaniu pisarzem, więc zdecydowałem się znaleźć inny sposób określania czasopism, w których mógłbym zgłosić swoją pracę i zostać uwzględniony, a nawet mieć szansę na akceptację. Myśląc, że nowe publikacje mogą mieć mniejszą liczbę zgłoszeń, ponieważ być może wielu pisarzy jeszcze o nich nie słyszało, szukałem czasopism, które publikowały swój pierwszy numer. Nadal uważam, że był to dobry pomysł i ostatecznie doprowadził nie tylko do mojej pierwszej publikacji, ale także do pierwszej płatnej publikacji. Ale oznaczało to przyjęcie nieco innej taktyki.
Publikacja nie jest łatwym przedsięwzięciem.
Nie pomniejszaj ceny o dane osobiste, próbując je opublikować
Natknąłem się na czasopismo o nazwie Weirdbook Magazine. W wezwaniu napisano, że pismo wraca po 17 latach przerwy i będzie to pierwszy numer od 1997 roku. Pomyślałem, że jest duża szansa, że niewielu pisarzy spotka się z ogłoszeniem, więc będę miał lepsze niż przeciętne szansa na dostanie się. Ponieważ właśnie skończyłem zajęcia z pisania dziwnych powieści, byłem nastawiony na pisanie w tym gatunku i stworzyłem opowiadanie, które spodobało mi się całkiem sporo w następnym tygodniu. Wysłałem go i ponieważ byłem pod wrażeniem historii magazynu, zastanawiałem się, jak mogę zwiększyć swoje szanse na przyjęcie.
Redaktor był niezwykle przystępny i często aktualizował informacje oraz status wydania na Facebooku i blogu magazynu. Zdecydowałem, że jeśli mógłbym stać się czymś więcej niż tylko tytułem do jednej z przesłanych historii, może to by pomogło. Przynajmniej to nie mogło boleć.
Pozostałem w kontakcie
Pomogłem w rozgłosie, znalazłem sposoby pomocy w marketingu online i po prostu utrzymywałem kontakt, pozytywnie reagując na wiadomości o wydaniu i magazynie. Kiedy zaktualizował bloga, aby poinformować czytelników, że do czasu zakończenia nadsyłania zgłoszeń miał ponad 500 artykułów, odniosłem pierwsze wrażenie, że ponieważ był to magazyn, który nie został opublikowany od 17 lat, będzie mniej zgłoszeń, a ja nie miał szans na przyjęcie. I tak nadal robiłem, co mogłem, aby pomóc i pozostawałem w kontakcie.
Kiedy nadeszła odpowiedź na moją historię, redaktor powiedział, że chociaż nie została przyjęta do pierwszego nowego wydania, była bliska i trafiła na krótką listę. Następnie zapytał, czy pozwoliłbym mu go zatrzymać, tak jakby wydanie było wystarczająco dobre, by pozwolić sobie na kolejne wydanie, które chciałby, aby zostało uwzględnione przy tym. Oczywiście zgodziłem się, mimo że oznaczało to czekanie jeszcze kilka miesięcy, aby dowiedzieć się, czy ta edycja się udała, czy nie, a jeśli tak, to czy moja historia się do niej dostanie. Dało mi to również więcej czasu na interakcję z redaktorem.
Cierpliwość opłacona
Jak się okazało, pismo przeszło do kolejnego wydania (i od tamtej pory ukazuje się dalej). Pomimo tylu zgłoszeń do tego artykułu, dowiedziałem się, że moja historia została zaakceptowana i miałem pierwszą płatną publikację. Nie mogę powiedzieć na pewno, czy i w jakim stopniu moja interakcja i chęć pomocy czasopismu w uruchomieniu jego pierwszego nowego wydania wpłynęły na decyzję o zaakceptowaniu mojej historii. Jednak nie mogę uwierzyć, że uczynienie siebie czymś więcej niż tylko nazwiskiem na papierze nie przyniosło żadnego efektu, biorąc pod uwagę liczbę przesłanych i ostatecznie wybranych artykułów.
Istnieje wiele sposobów, dzięki którym możesz się przydać, próbując włamać się do pisania.
Bądź przyjazny i bądź przydatny
Kiedy próbujesz włamać się do pisania i opublikowania swojej pracy, najważniejsze jest to, że istnieje wiele czynników innych niż sam talent, które wpływają na akceptację Twojej historii. Jeśli natkniesz się na nowy magazyn lub taki, który nie był publikowany od jakiegoś czasu, ale powraca, skontaktuj się z redaktorem. Powiedz im, że czasopismo wywarło na Tobie wrażenie i że przesłałeś artykuł, ale czy zaakceptowano, czy chcesz zaangażować się w publikację.
Zaproponuj pomoc
Upewnij się, że znasz nieco czasopismo, jeśli zostało opublikowane wcześniej lub jeśli nie wiesz, jakie są zamierzenia redaktora dotyczące nowej publikacji. Zapytaj, czy jest coś, w czym mógłbyś pomóc. Często redaktor wraca i mówi, że nie może wymyślić nic konkretnego, ale potem pyta, czy masz jakieś pomysły. Znajdź coś do zaoferowania, jeśli to możliwe:
- Czy możesz to w jakiś sposób nagłośnić?
- Czy potrzebują recenzji, a jeśli tak, to czy znasz kogoś, kto miałby rozpoznawalne nazwisko, o które możesz zapytać?
- Jeśli to oni finansują przedsięwzięcie, czy możesz nagłośnić to w sposób, który zyska choćby jednego lub dwóch zwolenników?
Ponownie, pozostań w kontakcie
Nawet jeśli Twoja historia nie zostanie zaakceptowana w tym czasie, pozostań w kontakcie z redaktorem i nadal pytaj o sposoby, aby stać się dla niego przydatnym. Zwiększy to prawdopodobieństwo, że Twoja historia otrzyma więcej uwagi i lepszą recenzję (wszystkie rzeczy będą równe) następnym razem.
Akceptacja historii nie jest całkowicie celem
Jako redaktor mogę powiedzieć, że często przesyłanych jest o wiele więcej dobrych historii, niż jesteśmy w stanie zaakceptować. Czynniki, takie jak stopień, w jakim historia pasuje do tematu zaproszenia i czy było zbyt wiele historii dotyczących określonego aspektu tematu, które są akceptowane. Ale mimo to zawsze jest o wiele więcej wspaniałych historii, niż można zaakceptować, a wiele z nich często kończy się na tym samym rankingu.
Jeśli chodzi o to, co wpływa na to, która z tych historii jest akceptowana, nie zawsze jest czymś całkowicie obiektywnym. Niezależnie od tego, czy słyszeliśmy o autorze, czy i gdzie zostały opublikowane i tak, nawet stopień, w jakim autor ważył się na naszej stronie na Facebooku lub był w kontakcie z jednym z redaktorów, może zapewnić wystarczającą wolę, aby dać napiwek historia nieco powyżej mety.
© 2017 Natalie Frank