Spisu treści:
- Wspomnienia pocztowe
- Postal Old Timers śpiewają bluesa „Expectations Exceed Performance”
- Awaria i odzyskiwanie?
- Udowodniony!
- Wpisz FSS: Fałszywy prorok pocztowy głoszący fałszywą ewangelię
- Wyraź swoją opinię
- Radość dla świata czy anarchia w USPS?
- Ładujesz 16 ton i co otrzymujesz? Tennessee Ernie śpiewa żałosną melodię, która wydaje się napisana dla listonoszów
Płatki pocztowe z przeszłości
timepassagesnostalgia.com
Wspomnienia pocztowe
Przypomnij sobie jakieś dwa miesiące temu, 28 lipca 2016 r., Kiedy napisałem artykuł porównujący i kontrastujący z tym, jak zmieniło się życie asystenta przewoźnika miejskiego (CCA) po awansie na zwykłego przewoźnika miejskiego. Historia wywołała trochę szumu, kiedy opublikowałem ją na Facebooku, ale jeden komentarz szczególnie przykuł moją uwagę, ponieważ był to dość oczywisty punkt, który całkowicie mi umknął. Pozwolę Joy, listonoszce z Oklahomy, wyrazić tę myśl własnymi przenikliwymi słowami:
Tym jednym cytatem Joy bardzo sprawnie skomponowała dla mnie ten blog. Niemniej jednak mam zamiar dodać do tego trochę być może niepotrzebnego wypełnienia, mimo że zwięźle przedstawiła wszystkie główne punkty. Muszę dodać, że Joy dała mi pozwolenie na przejęcie jej pomysłu. Stało się to po tym, jak odpowiedziałem na jej komentarz, mówiąc „Żałuję, że o tym nie pomyślałem”, o czym początkujący pisarze nigdy nie powinni mówić, ponieważ naszą życiową misją jest myślenie o wszystkim w pierwszej kolejności, dlatego jesteśmy pisarzami za płacz głośno. Niemniej jednak całkiem łaskawie odpowiedziała:
Dziękuję Joy. Z chęcią skorzystam z Twojej oferty. Zobaczmy, czy mogę dodać coś istotnego lub interesującego do twojej wnikliwej analizy dotyczącej stanu pracy City Letter Carrier dzisiaj w porównaniu z przeszłością.
W przeszłości skrzynie Letter Carrier były tak duże, że ze względu na ilość półek przypominały biblioteki publiczne.
Mel Carriere Galerie
Postal Old Timers śpiewają bluesa „Expectations Exceed Performance”
Ja, a nie Joy, zacząłem w poczcie pod koniec 1993 roku, w czasie, gdy poczta Delivery Point Sequence (DPS) była właśnie wprowadzana w wersji beta do kilku wybranych biur, a moja pierwsza i obecna stacja była jedną z nich. Jako nowicjusz naprawdę nie rozumiałem świata sprzed wprowadzenia DPS, kiedy listonosze musieli ręcznie umieszczać wiele tac przesyłek „dwuprzebiegowych” w zamówieniu dostawy. Podczas tego okresu próbnego DPS, przewoźnicy na mojej stacji mogli nadal wysyłać pocztę DPS. Większość narzekających staruszków, będąc odpornymi na zmiany, jak my, staruszkowie, zdecydowała się to zrobić.
Dwadzieścia dwa lata później sam jestem narzekającym staruszkiem, więc rozumiem niechęć moich wieloletnich współpracowników do wypróbowywania nowych rzeczy, przyjmowania nowych technologii. Po dwudziestu dwóch latach później rozumiem, że wiele z tych problemów wśród doświadczonych przewoźników zdarza się, ponieważ nowe technologie pocztowe są zwykle na początku wadliwe, a oczekiwania wobec nich zazwyczaj znacznie przekraczają wydajność.
Ale na tym etapie mojej kariery w poczcie, będąc świeżym zielonym liściem, który jeszcze nie zwiędł od 20 lat w palącym słońcu, pomyślałem, że ten DPS był fantastyczny. Po co tracić czas na obudowywanie go, skoro był już dla mnie obudowany? Złapałem tę automatyczną pocztę i załadowałem ją tak cicho, jak to możliwe, do pojazdu, kiedy pomyślałem, że zepsute stare zegary nie patrzą.
Niedługo później poczta DPS została wprowadzona na całą szerokość i szerokość usług pocztowych. W końcu umieszczenie go w biurze nie było już możliwe. Bez względu na to, jak głośno narzekały stopniowo kurczące się szeregi weteranów, musieli wynieść go prosto na ulicę bez wcześniejszego palcowania lub jakiejkolwiek innej formy pocztowej gry wstępnej. Kilka dziesięcioleci po jego pojawieniu się nawet przyjrzenie się starannie obrobionym stosom DPS, jakby rozważenie osłon wystarczyło, by przyciągnąć uwagę nachmurzonego, grasującego nadzorcy, niosącego biczkę do stada krnąbrnych nosicieli z powrotem do ich autoryzowanego przepływu pracy.
Na początku DPS nie był zbawieniem dla Poczty, jakim miał być. Przez wiele lat łączna liczba automatycznych przesyłek listowych ledwo przekraczała poziom 50%, a listonosze nadal rutynowo wychodzili na ulicę o godzinie 10:30 lub później. W tamtym momencie wciąż było wystarczająco dużo listów nieautomatycznych, aby uzasadnić istnienie oddzielnych listów i skrzynek płaskich dla każdej trasy.
Stopniowo jednak odsetek przesyłek DPS wzrósł do przyzwoitych poziomów, a chłosty przełożonych stały się częstsze i bardziej dotkliwe. Lustra z literami / płaskownikami były stopniowo zastępowane przez konfigurację „jednokomórkową”, którą mamy dzisiaj. Wraz ze wzrostem liczby DPS, czy to dzięki wydajniejszemu przetwarzaniu, czy podejrzanym metodom pomiaru, oczekiwany czas odejścia biura zmniejszył się w odwrotnej proporcji.
Zdenerwowani menedżerowie ze schowkami, powołując się głównie na iluzoryczne, nierealistyczne liczby wyrzucane z ust żarłocznego, dziko zawodzącego noworodka cyber-dziecka zwanego DOIS (Delivery Operations Information System), krążyły po podłodze w pracowni, zamiatając wszelkie powolne nosiciele przyłapane na ociąganiu się o biurze. DOIS stał się fałszywymi zębami za pustymi, fałszywymi szczekaniami menedżerów pocztowych na całym świecie.
Te skrzynki pocztowe w starym stylu, wyposażone w tuby do mówienia, musiały być prawdziwymi listonoszami.
Cienie zapomnianego świata - Blogspot
Awaria i odzyskiwanie?
Kiedy zaczynałam w służbie pocztowej w 1993 roku, organizacja miała stosunkowo solidne, stabilne podstawy. Priority Mail, wprowadzona w latach 90., okazała się wielkim producentem pieniędzy. Po stronie bilansu z czerwonym atramentem, DPS nie był magicznym lekarstwem na wszystko, co dolegało firmie, ale przyniósł wzrost produktywności, o którym nie sądzę, aby mógł kwestionować nawet najbardziej fanatyczny prorok pocztowy. los. Krótko mówiąc, przyszłość wyglądała dostatecznie różowo, by wyrwać wiatr z żagli ciemnych antagonistów politycznych głoszących złowrogie kazanie o prywatyzacji.
Nie pamiętam dokładnie momentu, w którym rozpoczął się swobodny popadanie w kłopoty finansowe Poczty, ale wydaje mi się, że musiało to być około 2008 roku, kiedy rozpoczął się tak zwany upadek „Wielkiej Recesji”. Liczba przesyłek pierwszej klasy gwałtownie spadała, w ślad za amerykańską gospodarką. W połączeniu z katastrofalnymi skutkami PAEA (Postal Accountability and Enhancement Act) z 2006 r., Która nakazała wypłatę w wysokości 5 miliardów dolarów rocznie do systemu emerytalnego, ta szybka redukcja dochodów sprawiła, że listonosze po raz pierwszy pocili się o swoje przyszłe zatrudnienie od początku mojej kariery listonosza.
Początek o godzinie 10:30 nie był już standardem. Z wyściełanego krzesła przy jakimś szczegółowym zadaniu, który szlifowałem z moim zapleczem przez cztery lata, usłyszałem pogłoski, że listonosze zgłaszają się na "obroty" na innych trasach, ponieważ brak poczty oznaczał, że wyjeżdżali na ulicę znacznie wcześniej niż poprzednio, i na ulicy było zbyt dużo czasu do wypełnienia. W przeszłości kilka razy byłem naciskany, aby uzyskać zwrot, na który odpowiadałem z uniesionymi brwiami i zdziwioną miną, co zwykle zabijało prośbę. Ale długie obroty i godziny 9:00 uliczne stały się oczekiwaną normą, a nie dziwacznym wyjątkiem napotykanym u nadmiernie gorliwych, zagorzałych „biegaczy”.
Nurek finansowy w pocztach również spowodował redukcję tras. Moja jednostka dostawcza została zmniejszona z 30 do 25 tras w ciągu około roku i zmienić. Przewoźnikom znajdującym się na dole listy starszeństwa zlikwidowano trasy w jednym złowieszczym mrugnięciu gałki ocznej DOIS-a, a następnie wysłano pakowanie do innych miast. Wraz ze gwałtownym spadkiem liczby tras czas uliczny dla pozostałych tras odpowiednio się zwiększył.
Kiedy liczba przesyłek zaczęła wypływać z bezdennej dziury, w którą spadła podczas recesji, a nowe kontrakty z największymi firmami pocztowymi, takimi jak Amazon, przyniosły bezprecedensowy napływ liczby przesyłek, nie podjęto żadnych wysiłków, aby zmniejszyć teraz masywny, przeciążonych trasach do ich formy sprzed recesji lub przynajmniej do jej bliskiego zbliżenia. Jak wspomniała Joy powyżej, oznaczało to, że listonosze spędzali teraz wyczerpujące siedem godzin na ulicy, zamiast łatwych czterech lub pięciu, które były normą w przeszłości.
Co więcej, zdegradowana sytuacja finansowa Poczty oznaczała, że menedżerowie zajmujący się mikrozarządzaniem w Centrali wysyłali niemożliwe dyrektywy do Dyrektorów Obszarów w zakresie mikrozarządzania, którzy z kolei przekazywali te marzenia do Mikrozarządzania Kierownikom Okręgów, aż w końcu nieustannie pęczniejące kule łajna potoczyły droga w dół do Postmasters, którzy następnie spryskali ze sobą listonosze.
Był to pierwszy pojazd pocztowy, którym jeździłem w 1993 roku. W erze przed Amazonką cała poczta pasowała do jednego z nich.
oldmailman.blogspot.com
Udowodniony!
Wpisz FSS: Fałszywy prorok pocztowy głoszący fałszywą ewangelię
Flat Sequencing System (FSS) został przewidziany przez planistów pocztowych jako automatyczny odpowiednik „płaskiej” poczty, zdefiniowanej jako większa niż 6 1/8 cala wysokości i / lub szersza niż 11 1/2 cala. Dla tych, którzy nie posługują się biegle pocztą, wyobraź sobie mieszkanie jako mniej więcej rozmiar magazynu. Przed FSS listonosze wykorzystywali znaczną ilość czasu do sortowania mieszkań w kolejności dostaw, co powodowało, że cenna krew produktywności wyciekała od samego dołu.
Kiedy pracowałem nad szczegółem operacji, o którym wspomniałem wcześniej, rozmawiałem z menedżerem, który nadzorował eksperyment FSS w naszym okręgu. Wyraziłem jej przekonanie, że FSS, podobnie jak jego kuzyn DPS po stronie listu, przejdzie przez pełen błędów okres włamania, zanim osiągnie takie oszczędności, jakich oczekiwali jego architekci.
„O nie, od początku będzie idealnie” - zapewniła mnie.
Chociaż obecnie jestem błogosławiony pracą na stacji spoza FSS, byłem w biurze FSS w dniu wprowadzenia systemu, więc byłem tam, aby być świadkiem „doskonałości” w akcji. Jako naoczny świadek na scenie mogę opowiedzieć wam, że ta sama smutna, bluesowa, stara melodia Postala o tym, że „wydajność nie spełnia oczekiwań” po raz kolejny rozbrzmiewała dysonansową melodią w znużonych uszach pracowników Postal na całym świecie.
W oczekiwaniu na „sprawdzone” 90% oczekiwane przez FSS przy działa startowym, trasy zostały ponownie przecięte przed jego wdrożeniem. Podjęto jedynie symboliczne wysiłki, aby ocenić, jak system działał w rzeczywistości, w porównaniu z tym, jak działał doskonale w sterylnym środowisku testowym. Pocztowi eksperci i prorocy zanurzali się tak głęboko i często w kolczastej misce z ponczem FSS Kool Aid, że byli oszołomieni myślą o spodziewanych oszczędnościach czasu w biurze i odmawiali wyrwania się z odurzenia, gdy działanie systemu zawiodło żałośnie na podłoga pracowni pocztowej.
Szybko odkryto, że system FSS nie przetwarzał reklamowanych 90% płaskich przesyłek. Pod obciążeniem w czasie rzeczywistym maszyny często się zacinały, a czasem przeżuwały mieszkania pierwszej i drugiej klasy na bezsmakowe małe smakołyki. Podjęto decyzję, że mieszkania pierwszej, a czasem drugiej klasy nie będą w ogóle przetwarzane na maszynach FSS, co oznacza, że wydajność nie była bliska przewidywanym 90%.
Co to oznaczało dla listonoszów? Jak się okazało, już przeciążone trasy zostały jeszcze bardziej obciążone, a „pivoty”, których tak pewnie oczekiwali kierownictwo, zamieniły się w nadgodziny. Niemniej jednak strusie drapiące swoje puszyste pióra w uświęconych salach kwatery głównej chowały głowy jeszcze głębiej w piasek, popychając listonosze mocniej, aby uzyskać fałszywe liczby wymagane przez w dużej mierze chimeryczne założenia.
W swoim znakomitym „Dead Tree Edition” mój kolega, bloger pocztowy D. Edward Tree przytacza kilka niepokojących liczb związanych z wdrożeniem FSS i rzeczywistą wydajnością.
Według pana D. Edwarda Tree do 2013 r. Poczta przyznała, że jej inwestycja w FSS o wartości 1,3 miliarda dolarów spowodowała raczej wzrost niż spadek stałych kosztów przetwarzania. „ … zbyt wiele mieszkań zostało odrzuconych przez FSS, a niektóre albo zniknęły, albo miały niedopuszczalne opóźnienia ”. Maszyny FSS przetwarzały jedynie 58% przesyłek płaskich, a „sprawdzony” system zamiast zwiększać produktywność generował tylko dłuższe trasy, wydłużone czasy przejazdu oraz wyższe nadgodziny i wypłaty za skargi.
Czy dla amerykańskiego listonosza czasy spokojnego odbioru lunchów w skrzynkach należą do przeszłości?
Zangular Postmas
Wyraź swoją opinię
Radość dla świata czy anarchia w USPS?
Ten krótki spacer po Postal Memory Lane doprowadził nas do obecnego, żałosnego stanu, wyrażonego tak treściwie przez mojego przyjaciela Joy w Oklahomie, gdzie „ … nowym ludziom będzie trudniej niż ludziom, którzy są tu od 30 lat. "Więc pracownicy pocztowe być śpiew«Joy to the World», na przekór naszej raczej pesymistycznym pocztowo-osoby w OK, gdzie wszystko nie zawsze jest«OK», czy będą one zamiast być belting się dość rozbieżne, ear- grzechotająca wersja starej piosenki Sex Pistols, przemianowana na „Anarchy in the USPS?”
Tak naprawdę nie ma powodów do optymizmu. Dłuższe trasy i dłuższe czasy uliczne nie są modnymi „smakami miesiąca”, ale wydają się być stałym elementem menu. Chociaż mądrość nieustannego wykręcania przez Postal Management prawie suchej gąbki produktywności może być przedmiotem debaty, ciągłe próby automatyzacji doprowadzą tylko do tego, że coraz mniejsza siła robocza przewoźników zostanie zmuszona do zrobienia więcej.
Dłuższy czas spędzony na ulicy oznacza większe narażenie na bolesne konsekwencje poślizgnięć, potknięć i upadków, a także zwiększone ryzyko wypadków drogowych. Błyskawiczny wzrost liczby paczek oznacza również większe obciążenie już wrażliwych ramion i kręgosłupa. Co prowadzi nas do kolejnego stwierdzenia Joy - „Widzę o wiele więcej obrażeń w przyszłości Urzędu Pocztowego. Tylko moja opinia”.
To nie tylko Twoja opinia, Joy, to opinia wielu wiarygodnych źródeł, w tym raz jeszcze naszego przyjaciela D. Edwarda Tree, który cytuje raport Biura Generalnego Inspektora (OIG), który potwierdza Twoją hipotezę.
W raporcie OIG stwierdza się, że koszty odszkodowań dla pracowników poczty wzrosły o 35 procent od 2008 roku. W tych ustaleniach odnotowano również, że wynagrodzenie pracownika na godzinę pracy w USPS jest o 59 procent wyższe niż w przypadku porównywalnej siły roboczej w sektorze prywatnym.
Raport przytacza przyczynę zwiększonych obrażeń, ale rok 2008 był mniej więcej w czasie, gdy Poczta zaczęła na dobre eliminować trasy. OIG może używać dość dwulicowych terminów, takich jak „starsza siła robocza” i inne usprawiedliwienia dotyczące drapania głowy, które rozciągają prawa przyczyny i skutku do absurdalnych skrajności, ale ci z nas, którzy dostarczają pocztę na ulicy, mają tendencję do wyciągania własnych wniosków.
Wnioskiem przewoźników listów jest to, że jesteśmy bardziej ranni, ponieważ jesteśmy proszeni o pozostanie na ulicy dłużej - te same złośliwe ulice pocztowe pełne są powyginanych chodników, ukrytych głowic zraszaczy, ukrytych korzeni drzew i wszelkiego rodzaju śmiercionośnych pól minowych listonosza. Duch jest chętny, ale ciało jest słabe. Chodząc na palcach przez te przeszkody i wokół nich, rośnie ryzyko życia i zdrowia nosiciela listów.
Przepraszam, najbystrzejsza nosicielka ze Stanu Sooner, ale Joy to The World prawdopodobnie nie będzie wesołą piosenką przewodnią przyszłych listonoszów kroczących po okopach. A może zamiast tego „Sixteen Tons” Tennessee Ernie Forda?