Spisu treści:
- Pułapka Postdoc AKA Pit of Despair
- Co to jest postdoc i dlaczego jest taki zły?
- Typowe doświadczenie doktoranta ...... Wtedy robi się gorzej
- Wzór utrzymywania powtarzanych pozycji postdoc
- Co możesz zrobić, aby uniknąć pułapki postdoc? Niewiele
- Publikuj lub giń ... czy też publikuj i giń?
- Byłem na wielu takich spotkaniach!
- Czy coś się z tym dzieje?
Bycie młodszym naukowcem początkowo wydaje się fantastycznym zajęciem, dopóki nie zdasz sobie sprawy, że znalazłeś się w pułapce postdoc.
aa lite
Pułapka Postdoc AKA Pit of Despair
Więc chcesz być naukowcem? Uwielbiasz odkrywać, jak działa wszechświat, przedmioty ścisłe były Twoimi ulubionymi w szkole, a jako dziecko uwielbiałeś bawić się zestawem chemicznym / mikroskopem / teleskopem. Jesteś bardzo inteligentny, pracowity i myślisz, że masz wszystko, czego potrzeba, aby poświęcić swoje życie na rozwikłanie tajemnic natury. Nie rób tego!
Bez względu na to, jak dobry jesteś, szanse są bardzo duże, że wpadniesz w pułapkę postdoc.
Wiele osób odradza karierę w badaniach naukowych lub ogólnie w środowisku akademickim. Argumenty, którymi się posłużą, że po 4-7 latach na robieniu doktoratu skończysz na stosunkowo nisko płatnym, stresującym stanowisku, nie odradzały cię, od dziecka marzyłeś o byciu naukowcem.
Ale te argumenty pomijają najważniejszy punkt. Znasz ten punkt końcowy, przed którym ostrzegają cię twoi rodzice, stosunkowo nisko płatne stanowisko na uniwersytecie lub w instytucie badawczym? Dla większości doktorantów ten punkt końcowy nigdy się nie wydarzy. Zamiast tego będą zajmować kolejne stanowiska podoktoranckie, dopóki nie zostaną uznani za „za starych” i nie osiągną statusu nieudanego naukowca.
Badanie chromosomów może wydawać się warte poświęcenia swojego życia, ale w końcu potrzeba normalnego życia z kredytem hipotecznym i emeryturą zacznie się odnawiać.
aa lite
Co to jest postdoc i dlaczego jest taki zły?
Więc jaki jest ten okropny status „postdoc”? Słowo to jest skrótem od „postdoctoral” i opisuje naukowca po uzyskaniu stopnia doktora, który nie prowadzi jeszcze własnego laboratorium, ale pracuje pod opieką mentora. Najczęstszą cechą postdoc jest to, że są to stanowiska tymczasowe, w naukach przyrodniczych trwają zwykle 3 lata.
Dziesiątki lat temu zrobienie postdoc mogło być atrakcyjną opcją. Po uzyskaniu stopnia doktora oferowała możliwość spędzenia czasu w uznanym laboratorium, nauczenia się nowych technik i skoncentrowania się na badaniach nieobciążonych obowiązkami dydaktycznymi. Potem nastąpiłoby stałe stanowisko na uniwersytecie.
Fascynujące jest myślenie, że Watson i Crick odkryli strukturę DNA, gdy pierwszy był doktorantem, a drugi doktorantem. Obecnie odkrycie należałoby przede wszystkim przypisać kierownikowi laboratorium (głównemu badaczowi).
Jednak w latach siedemdziesiątych finansowanie nauki dramatycznie wzrosło. Jednak liczba laboratoriów i wykładów nie rosła proporcjonalnie. Uniwersytety produkują teraz o wiele więcej doktoratów, niż potrzeba, aby zastąpić naukowców, którzy przechodzą na emeryturę, pozostawiając ludzi na niekończącym się strumieniu źle opłacanych umów na czas określony.
Wydawałoby się, że oczywistym rozwiązaniem jest ograniczenie liczby osób wykonujących doktoraty. Jednak nauka stała się całkowicie zależna od taniej siły roboczej studentów i doktorów. Główny badacz często nie przeprowadza eksperymentów. Nadzorują, prowadzą wykłady, a co najważniejsze, piszą mnóstwo grantów. To właśnie naukowcy z tytułem doktora wykonują większość prac w laboratorium.
Typowe doświadczenie doktoranta…… Wtedy robi się gorzej
Wzór utrzymywania powtarzanych pozycji postdoc
Pod koniec studiów nowo wybrani doktorzy filozofii przechodzą na tymczasowe stanowisko podoktoranckie. Kiedy skończą się ich fundusze, mogą spróbować zdobyć własne laboratorium i wykłady na stałe.
Jest o wiele więcej postdoców niż wolnych miejsc. Tak więc większość postdoców rozpoczyna drugi postdoc. Często oznacza to przeprowadzkę do innego miasta lub kraju i innego laboratorium. Nie mogą dalej pracować nad tym samym projektem, muszą zaczynać od zera. Często zajmuje to kilka miesięcy, kiedy nie są zbyt wydajni, gdy uczą się nowych technik i nowych pomysłów.
Niektórzy młodsi naukowcy porzucą w tym momencie naukę i dostaną „prawdziwą” pracę. Inni kontynuują drugi i trzeci postdoc pomimo wszystkich wad, uwięzieni przez marzenie, że w końcu mogą uzyskać bezpieczną pozycję.
Co możesz zrobić, aby uniknąć pułapki postdoc? Niewiele
Wiele osób lekceważy ostrzeżenia o tym, jak trudno jest coś osiągnąć, wyobrażając sobie, że będą bardzo ciężko pracować i będą w mniejszości, która odniesie sukces. Ale rozważ to:
- Możesz być bardzo mądry. Tak samo jest z większością twoich konkurentów (chociaż co prawda posiadanie doktoratu nie jest przeszkodą dla zadziwiającego idiotyzmu)
- Większość ludzi w nauce pracuje bardzo ciężko. Daleko poza tym, co „powinni” robić. Weekendy lub noce spędzone w laboratorium raczej nie dadzą ci przewagi.
- Nauka jest bardzo nieprzewidywalna. Wchodzisz w nieznane, próbując odkryć nowe rzeczy. To, czy wszystko ułoży się znakomicie, czy też zakończy się rażącą porażką, jest w równym stopniu kwestią szczęścia, co umiejętności.
Ta nieprzewidywalność jest głównym powodem, dla którego brak spójnej struktury kariery naukowej jest tak niesprawiedliwy. Nie jest to darwinowski system doboru naturalnego, w którym przeżywają tylko najlepsi. Jest to raczej jak gra na loterii. Projekt może przebiegać gładko i przynosić znaczące wyniki, dzięki czemu otrzymasz najważniejszy artykuł w czasopiśmie o krótkiej nazwie (Nature, Cell lub Science). Możesz też pracować jak szalony, rozwiązując jeden problem techniczny po drugim i skończyć z publikacją w The Norht-Eastern Journal For „I Run All These Gels So I Might As Well Publish Somewhere” Manuscripts.
Najlepszą radą, jaką przychodzi mi do głowy, jest zwrócenie szczególnej uwagi na laboratorium, w którym zdecydujesz się zrobić doktorat i doktorat, aby zwiększyć swoje szanse na ostateczne zdobycie pracy na czas określony. Większość osób, którym udało się uciec z pułapki umowy na czas określony praca w laboratoriach wybitnych naukowców. Zwiększy to Twoje szanse na otrzymanie wszystkich ważnych publikacji w prestiżowym czasopiśmie, a Twój słynny PI będzie miał rozległą sieć połączeń, które mogą ułatwić Ci drogę.
Oczywiście praca dla jednego z „srebrnych grzbietów” ma swoje własne wyzwania. Prawdopodobnie będziesz częścią ogromnego laboratorium z 20 postdocami zamiast zwykłymi 2-3. Możesz prawie nigdy nie zobaczyć swojego szefa, który będzie zajęty podróżowaniem po świecie, prezentowaniem danych na konferencjach. Niektóre z tych dużych laboratoriów działają jak linie badawcze, gdzie każda osoba ma przypisaną małą część projektu i nikt tak naprawdę nie jest „właścicielem” pracy.
Można jednak znaleźć znanych naukowców, którzy są jednocześnie świetnymi mentorami. Praca dla jednego z nich podczas lat podoktoranckich znacznie zwiększy twoje szanse na uzyskanie własnego laboratorium.
Publikuj lub giń… czy też publikuj i giń?
„Opublikuj lub zgiń” to nie tylko urocze stwierdzenie, Twoje publikacje są najważniejszym czynnikiem określającym Twoją przyszłość w nauce. Jednak nie wszystkie dokumenty są równe. Coraz częściej twoje publikacje nie mają większego znaczenia, chyba że znajdują się w prestiżowych czasopismach o dużym znaczeniu. Posiadanie pierwszego autorskiego artykułu w Cell lub Nature to więcej niż 5 artykułów w „specjalistycznym” czasopiśmie.
Rywalizacja o umieszczenie Twojej pracy w jednym z „ważnych” czasopism jest szalona. Tam redaktorzy generalnie odrzucają 90–95% zgłoszeń z ręki. Czasami jest to litość, ponieważ jeśli manuskrypt trafi do recenzji, najprawdopodobniej napotkasz przerażający komentarz recenzenta: „w obecnym kształcie rękopis nie jest odpowiedni, ale jeśli te dodatkowe eksperymenty można przeprowadzić, możemy to ponownie rozważyć”. A co za tym idzie, to kolejny rok pracy.
Ten trend rozpoczął się od najlepszych publikacji, ale rozprzestrzenił się na te o niższym współczynniku wpływu. Teraz przyjęcie manuskryptu zajmuje prawie tyle samo czasu, co w pierwszej kolejności tworzenie danych. Podobnie jak w przypadku wielu rzeczy w nauce, coś, co zaczęło się jako prosty sposób komunikowania innym naukowcom o swoich odkryciach i dzielenia się wynikami, zaczęło żyć własnym życiem i jest teraz odtwarzane jako samodzielna gra.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym, jak imperatyw publikowania w najbardziej prestiżowych czasopismach wypacza naukę, zapoznaj się z przemyśleniami wybitnego embriologa na temat błędnych pomiarów nauki. Pamiętaj, że chociaż Peter Lawrence napisał to w 2007 r., Od tego czasu nic się nie zmieniło.
Byłem na wielu takich spotkaniach!
Czy coś się z tym dzieje?
Problemy struktury karier w nauce (a raczej ich brak) nie są niczym nowym. Ludzie piszą o tym od lat, ostrzegając, że jeśli nic nie zostanie zrobione, „najlepsi i najbystrzejsi” wybiorą inne zawody. Nastąpiły pewne zmiany, mające na celu zwiększenie praw pracowników z tytułem doktora w Wielkiej Brytanii na mocy prawa UE (dyrektywa o pracy na czas określony) oraz w Stanach Zjednoczonych dzięki wysiłkom National Postdoctoral Association.
Pozostaje jednak główny problem ogromnej nadprodukcji doktoratów. W artykule Salon.com, do którego odsyłam powyżej, autor pyta o to NIH (głównego fundatora federalnego na badania w USA). Odpowiedź brzmi: „Nauka uzależniła się od taniej siły roboczej… To wspaniały system dla starszych naukowców, aby wszyscy ci niewolnicy pracowali dla nich”.
© 2013 aa lite