Spisu treści:
- Musiałem przejść 700 mil i nie chciałem dużo ze sobą zabierać. . .
- To jest dom, z którego się wyprowadziłem - mała czerwona chatka w górach. Uwielbiałem tam mieszkać, ale rozpaczliwie potrzebowałem zmiany.
- Mój planowany ruch - około 700 mil.
- Może moja decyzja o oddaniu tak wiele jest częściowo spowodowana moim wiekiem
- Większość moich książek przekazałem na sprzedaż książek bibliotecznych
- Niektóre książki trafiły do Izby Handlowej
- Kto uprzątnie twój dom?
- Moja bitwa z bałaganem papieru
- Sprzedaż mebli
- Sprzątanie podwórka
- Samochód i furgonetka też odjechały
- Zmniejszenie rozmiaru chłopaka
- Podsumowanie redukcji
- Minimalizm mnie wyklucza
- Postanowiłem nie zastępować chłopaka
To jest moje zdjęcie z 2009 roku, kiedy jeszcze mieszkałem w dolinie rzeki Klamath, gdzie mieszkałem przez 13 lat, aż do mojej wielkiej ucieczki w 2013 roku, jak opisano na tej stronie.
Linda Jo Martin
Musiałem przejść 700 mil i nie chciałem dużo ze sobą zabierać…
Moja redukcja zaczęła się, gdy mój współlokator (inaczej „chłopak”, który spał w furgonetce za moim domem) wszedł i oznajmił, że chce się wyprowadzić, i zostawia mnie tam, abym sam opłacił cały czynsz. Nie chciałem zostać, więc zacząłem marzyć o tym, gdzie chciałbym się przeprowadzić.
Zdecydowałem się przenieść do północnego Idaho, które było oddalone o siedemset mil od mojego ówczesnego domu w Happy Camp w Kalifornii. Posunięcie polegało na przeniesieniu mnie do idealnej lokalizacji, w której budowane są i łatwo dostępne mieszkania dla seniorów o niskich dochodach. Jedna z moich córek mieszkała niedaleko, w Spokane w stanie Waszyngton.
Mój „przyjaciel” uznał, że spodobał mu się mój pomysł i chciał przeprowadzić się ze mną do Idaho. Jego motywacją było wyjście z gorąca. Powiedziałem: „Dobrze, ale będziesz musiał znaleźć sobie własne miejsce do życia”. Zgodził się na to.
Był typem osoby, która nie mogła się na nic zdecydować. Na początku mieliśmy wszystko sprzedać i przenieść się moim vanem. Potem mieliśmy dostać jadącą ciężarówkę. Potem wróciliśmy do sprzedawania wszystkiego.
W końcu dowiedziałem się, że nie mogę zabrać swojego vana z powodu usterek mechanicznych, więc oddałem go mojemu najmłodszemu synowi, który jest poręczny we wszystkim, co mechaniczne. Zamiast tego wynająłem 17-stopowy U-Haul, ale do tego czasu większość moich mebli została sprzedana. Aby zniwelować to niezdecydowanie i niestabilność, mój współlokator (a może był to chłopak) postanowił jednak nie przeprowadzać się ze mną, zostawiając mnie z rachunkiem za U-Haul i benzynę. Zapłacił 130 dolarów, a ja zapłaciłem resztę, czyli znaczną kwotę, ponad tysiąc dolarów. Zanim dotarłem do Idaho i zamieszkałem w swoim mieszkaniu, byłem spłukany i głęboko zadłużony.
Ta strona nie dotyczy jednak mojego kryzysu finansowego ani mojego egocentrycznego i słownie obelżywego byłego chłopaka / współlokatora. W miarę upływu czasu omówię te kwestie na innych stronach. Ta strona jest o tym, przez co przeszedłem, aby zmniejszyć rozmiar domu z trzema sypialniami typu kajuta po tym, jak spędziłem tam trzynaście lat.
Uznałem, że redukcja rozmiarów jest najlepszą alternatywą, ponieważ po dotarciu do Idaho będzie mniej do noszenia lub przechowywania. Chciałem zacząć od nowa z pustym mieszkaniem i żyć jak minimalistka.
Naprawdę trudno było mi odpuścić niektóre z moich rzeczy. Byłem przywiązany do pewnych książek i mebli, ale bardzo się starałem się odłączyć i odpuścić. Ta strona opowiada moją historię i moją filozofię oraz wyjaśnia, jak poszło dla mnie dawanie, sprzedawanie i porządkowanie.
To jest dom, z którego się wyprowadziłem - mała czerwona chatka w górach. Uwielbiałem tam mieszkać, ale rozpaczliwie potrzebowałem zmiany.
To jest dom, z którego się wyprowadziłem - mała czerwona chatka w górach. Uwielbiałem tam mieszkać, ale rozpaczliwie potrzebowałem zmiany.
Mój planowany ruch - około 700 mil.
Rzeka Klamath. Kocham to. Ale musiałem iść dalej, a to wiązało się z pozbyciem się większości tego, co posiadałem. Wyzwania !!
Linda Jo Martin
Może moja decyzja o oddaniu tak wiele jest częściowo spowodowana moim wiekiem
Wiele rzeczy, które rozdałem (lub sprzedałem) należało do moich dzieci. Szczególnie książki. Ale kilka lat temu wyprowadzili się i nie chcieli tych rzeczy i zostawili je ze mną.
Miałem typową sytuację pustego gniazda, kiedy musiałem sprzątać rzeczy, aby móc żyć teraźniejszością, a nie przeszłością. Niektóre z tych rzeczy rozdarły mi serce i szczerze mówiąc, kilka rzeczy uratowałem. Ale większość książek dla dzieci została rozdana.
Większość moich książek przekazałem na sprzedaż książek bibliotecznych
Jestem Book Lady na YouTube. Prowadzę dwa blogi z recenzjami książek - jeden o literaturze dla dzieci, a drugi o pozostałych. Więc wiesz, że książki były dla mnie ważne przez długi, długi czas. Miałem tysiące! Byłem tak przywiązany do moich książek, że trudno było mi je oddać, ale ponieważ desperacko chciałem wydostać się z tego miasta i ruszyć dalej swoim życiem, zrobiłem to, co musiałem zrobić i oderwałem się.
Większość moich książek wzięłam na sprzedaż w bibliotece 1 czerwca 2013 roku.
Poszedłem tam i zobaczyłem ludzi, którzy oglądali i kupowali niektóre z moich cennych książek, i zgadnij co - czułem się dobrze! Przekazałem te rzeczy na szczytny cel, a ludzie je docenili i chcieli! Widziałem młodą dziewczynę trzymającą mojego przewodnika po wędrówkach po pustyni Marble Mountain.
Widziałem przyjaciela, który patrzył i planował kupić starą książkę z opowiadaniami dla dzieci, które podarowałem.
Widziałem inną kobietę, która patrzyła na pudełko wypełnione duchowymi książkami, które właśnie wyładowałem z vana kilka godzin wcześniej.
To było świetne! Świadomość, że moje książki trafiły do miejskiej biblioteki, która nie była finansowana, również sprawiła, że poczułem się wspaniale. Hrabstwo kilka lat temu obcięło wszystkie fundusze dla lokalnej biblioteki, a teraz nawet bibliotekarz jest wolontariuszem.
Niektóre książki trafiły do Izby Handlowej
Przekazałem Izbie wszystkie swoje książki pisarskie i biznesowe.
Izba Handlowa gościła nasz lokalny klub pisarzy i uruchomiła małą wypożyczalnię dla członków. Miałem obszerną kolekcję książek o pisaniu i prawie wszystkie z nich wraz z książkami biznesowymi przekazałem na potrzeby tego projektu wypożyczania książek.
Książki wyglądały wspaniale, siedząc na półce z książkami, a pisarze trochę z nich skorzystali. Czuję się świetnie, dając swoje książki ludziom, którzy lubią ich używać.
To był dla mnie duży zwrot, ponieważ pokochałem swoją kolekcję książek. Szczególnie pisanie książek! Jednak teraz świętuję swoją wolność od książek i zdałem sobie sprawę, że o wiele lepiej było nie nosić pięćdziesięciu ciężkich pudeł z książkami, kiedy opuszczałem miasto. Uratowałem tylko trzy pudła książek i były łatwe do przenoszenia.
Teraz zdaję sobie sprawę, że posiadanie zbyt wielu książek jest w rzeczywistości… gromadzenie książek! W końcu możemy czytać tylko jedną książkę naraz. Dlaczego potrzebujemy setek?
Teraz czytam głównie książki Kindle, słucham cyfrowych audiobooków lub znajduję w bibliotece książki do czytania.
Kto uprzątnie twój dom?
Jeśli zebrałeś dużo rzeczy, kto będzie musiał dla Ciebie zmniejszyć rozmiar?
Bardzo przeszkadzało mi to, że moje dzieci będą musiały przejść przez cały bałagan, który zebrałem przez lata. Świadomość, że się tym zajmuję, to wolność, a jeśli zachoruję lub umrę, moje dzieci nie będą miały tony papierów i innego bałaganu i rzeczy do przejrzenia.
Czuję, że to bardzo dobry sposób, aby powiedzieć dzieciom, że je kocham.
Miałem doświadczenie z bałaganem kilka lat temu, kiedy zmarła moja babcia.
Pozwól mi najpierw powiedzieć, że zawsze miałem problemy z bałaganem, ale walczyłem i bardzo się starałem zachować porządek.
Potem zmarła moja babcia, zostawiając po sobie duży dom z wieloletnią kumulacją. Moja mama próbowała to uporządkować i zdradzić, ale po około miesiącu zauważyłem, że ją niszczy i bardzo chciała wrócić do swojego życia.
Zlitowałem się nad nią i powiedziałem, żeby zabrała resztę do mojego domu.
Na pewno nie wiedziałem, w co się pakuję!
Zostałem obarczony dużymi torbami bałaganu i innymi rzeczami, które były dla mnie zbyt duże. Cała ta organizacja bałaganu, nad którą pracowałem od lat, wyskoczyła przez okno. Wróciłem do pierwszego etapu - bałagan wymykający się spod kontroli.
Nie chcę nigdy zmuszać moich dzieci do tego. Jestem zdecydowany, że od tej chwili powinienem być minimalistą. Mam już ponad sześćdziesiąt lat i muszę spojrzeć na sprawy z innej perspektywy i zrobić to, co trzeba.
Żegnajcie stare pliki i bałagan papieru
Linda Jo Martin
Moja bitwa z bałaganem papieru
Wiem, że to brzmi źle, ale jednym z moich największych problemów z bałaganem zawsze był bałagan papierowy. Miałem zwyczaj nie przetwarzać przychodzącej pracy, więc papier, taki jak poczta, ulotki, raporty, prace domowe dla dzieci itp., Narastał, aż miałem stos papieru. Kiedy znudziły mi się stosy, wkładałem je do pudełek. Skończyło się na tym, że miałem mnóstwo pudełek papieru, które wciąż czekały na przetworzenie, czyli złożenie lub wyrzucenie. Czy to brzmi znajomo? Mam nadzieję, że nie! Dla twojego dobra mam nadzieję, że to nie jest twój problem, ale jeśli tak, czytaj dalej.
Moja pierwsza próba opanowania bałaganu papierowego nastąpiła, gdy dostałem egzemplarz książki Taming the Paper Tiger Barbary Hemphill. Miała wspaniały sposób na wyjaśnienie, jak zacząć, jak skonfigurować pliki i wszystko. Jeśli chodzi o gazetę, uratowała mi życie. Kiedy musiałem zmniejszyć rozmiar na potrzeby mojej dużej przeprowadzki do Idaho, miałem dwa pola do sortowania: segregowanie lub śmieci. Większość tego, co wyrzuciłem do kosza.
Czy zdajesz sobie sprawę, że im dłużej trzymasz papierowy bałagan, tym mniej ma on wartość? Na przykład kupony wygasły. Oferty kart kredytowych są nieaktualne. A kto potrzebuje kopii starych rachunków za prąd, kiedy wyprowadzasz się ze stanu? Skończyło się na tym, że napełniłem jeden worek śmieci po drugim. Przez „worki” rozumiem czarne worki na śmieci o pojemności 30 galonów. Wypełniłem kilka z nich, zmniejszając, zmniejszając, zmniejszając, aż to, co zostało, zostało bardzo sprytnie wypełnione, z wyjątkiem jednego małego pudełka, którego nie miałem czasu złożyć na końcu.
Za każdym razem, gdy worek starych papierów opuszczał mój pokój, czułem się lżejszy i swobodniejszy. Pozbywając się całego zgromadzonego bałaganu, stałem się szczęśliwszy i pełen nadziei na przyszłość.
Sprzedaż mebli
To była dla mnie jedna z najtrudniejszych rzeczy, ale na końcu było łatwiej.
Moim głównym przywiązaniem był zestaw mebli do sypialni, który wyszedł z domu mojej babci, kiedy opuściła nas w 1996 roku. Nie był to szczególnie cenny zestaw antyków i nie w świetnym stanie, ale był to mój babcia i ja planowaliśmy zachowując to na zawsze. Niektórych rzeczy po prostu nie możesz odpuścić - bez względu na wszystko - dopóki nie będziesz musiał.
W moim przypadku desperacko chciałam uciec od mojego agresywnego byłego chłopaka, opisanego na górze tej strony. Był obelżywy słownie, psychicznie, emocjonalnie i psychicznie, a ja osiągnąłem kres mojej zdolności do tolerowania jego niegrzecznego i niepokojącego zachowania. Za każdym razem, gdy zaczynał we mnie (krytyka i nie tylko), napawałem się skrajną irytacją. Zbyt wiele razy słyszałem jego obelgi, moja cierpliwość do niego była wyczerpana i musiałem uciec. Modliłem się w desperacji, aby uciec od niego, a ten ruch był moją odpowiedzią na modlitwę.
Mając to na uwadze, mniej więcej straciłem rozum i postanowiłem oddać, sprzedać lub wyrzucić wszystko, co tylko mogłem, i gdzieś tam udało mi się sprzedać moje łóżko, meble moich dziadków i inne rzeczy, które naprawdę chciałbym mieć. zabrane ze sobą, jeśli tylko mogłem. Ale wtedy myślałem, że przeprowadzę się moją furgonetką i nie będzie miejsca.
Absolutnie musiałem zostawić tego człowieka. A więc mebli nie ma. Musiałem nawet uśpić jednego z moich psów. Tak właśnie byłem zdesperowany, aby uciec od mojego prześladowcy. Pies był stary i powoli się pogarszał, więc pomyślałem, że oszczędziłem mu bólu i udało się go pochować tam, gdzie mieszkał przez całe życie. To było lepsze niż zabranie go gdzie indziej i niemożność właściwej opieki nad nim, ponieważ moje pieniądze szybko się zmniejszały.
Pod koniec mojego pobytu w małej czerwonej chacie (domku przypominającym domek z trzema sypialniami) zostało mi kilka małych mebli. Część dałem lokalnemu Centrum Zasobów Rodzinnych, które otwierało sklep z używanymi rzeczami, a inne części mężowi mojej przyjaciółki, który chciał spróbować je odrestaurować. Byłem bardzo szczęśliwy, mogąc rozdać to wszystko.
Sprzątanie podwórka
Pamiętaj: byłem tam 13 lat i wychowałem 2 dzieci na ponad akrze ziemi w lesie.
Na podwórku było dużo śmieci. „Chłopak” mieszkał w swojej furgonetce na moim podwórku przez 7 lat i przez cały ten czas powtarzał mi, jak cenny jest, bo sprzątał moje podwórko. Co za żart. Kiedy zdecydowałem się wyprowadzić, zatrudniłem męża mojej przyjaciółki, aby przyjechał z ciężarówką i przewiózł rzeczy do lokalnej stacji przesiadkowej. Zapłaciłem za odwiezienie co najmniej 5 ciężarówek śmieci (głównie).
Moje dzieci przyniosły ze stacji transferowej stare opony do zabawy. Użyli ich, a także desek, lin, sklejki i wszelkiego rodzaju rzeczy, aby stworzyć place zabaw na podwórku. Wszystko to trzeba było odciągnąć. Znalazłem stosy desek i musiałem je przenieść. Musiała iść „tyrolka”, którą zbudowali w lesie. Stara wanna z hydromasażem (nie nadająca się do użytku) była pełna śmieci i to ja musiałem to wyczyścić.
Mój syn użył materiałów budowlanych do zbudowania ramp rowerowych do zabawy. To musiało się udać. Stara pralka i suszarka, stare komputery też musiały zniknąć. Poważnie pracowałem przy sprzątaniu tego podwórka przez ostatnie dwa miesiące przed przeprowadzką. Mógłbym zrobić tylko trochę na raz, ponieważ moje stare ciało nie nadaje się do tego rodzaju ciężkiej pracy. Nie miałem pojęcia, ile się nagromadziło, dopóki nie zdecydowałem się zostawić tego miejsca czystego, uprzątniętego i gotowego, aby następna osoba zamieszkała w domu.
Zapłaciłam 20 dolarów za ciężarówkę, żeby mąż mojej przyjaciółki zabrał rzeczy na stację przesiadkową, a potem musiałem zapłacić za stację transferową. Warto było zostawić podwórko tak czyste, jak tylko mogłem.
Samochód i furgonetka też odjechały
Przykład bycia zbyt hojnym?
Oba moje pojazdy były stare i wymagały więcej TLC, niż mogłem im dać. Dałem furgonetkę mojemu synowi, a mój były „chłopak” chciał mojego samochodu. Nie zasługiwał na to, ale i tak mu go dałem, ponieważ wiedziałem, że nie będzie mnie stać na naprawy, a na pewno nie zamierzałem ich robić samodzielnie.
Planowałem przeprowadzić się do budynku mieszkalnego dla seniorów w Idaho i pomyślałem, że będzie tam system autobusowy. W rzeczywistości w Google Earth przystanki autobusowe znajdowały się tuż przed apartamentami, więc pomyślałem, że wszystko będzie w porządku. Niestety, tuż przed przeprowadzką, ta linia autobusowa została odwołana, więc mieszkałem na wsi, dwie i pół mili od najbliższego supermarketu lub miasta, i nie miałem transportu poza spacerami. W następnym roku kupiłem fajny rower, który trochę pomógł, ale w sumie mieszkałem tam przez trzy i pół roku, z poważnymi problemami z transportem. To był rzeczywiście bardzo trudny czas.
Zmniejszenie rozmiaru chłopaka
Tak, ja też go zostawiłem.
Powiedziałem już mojemu „chłopakowi”, że jeśli chce pojechać ze mną do Idaho, musi znaleźć tam swoje miejsce do życia, i zgodził się na to. Postanowiłem wprowadzić się do mieszkania seniora, a on szukał pokoju w czyimś domu, w jakiejś sytuacji ze współlokatorem. Jest to dla niego typowe, ponieważ z jakiegoś dziwnego powodu najwyraźniej ma paranoję w kwestii samodzielnego podpisywania umowy najmu. Nadal nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Zawsze szuka kogoś, do kogo mógłby się wprowadzić.
Pod koniec naszego pobytu w Happy Camp w Kalifornii pakowaliśmy U-Haul, a on zdecydował się być swoim normalnym werbalnie obelżywym ja. Tym razem zagroził, że spali dom, w którym jestem, jeśli jeszcze kiedykolwiek wspomnę o moim synu. Ważyłem ten pomysł. Czy naprawdę mógłbym kiedykolwiek znowu nie wspomnieć o moim synu? Kochałem mojego syna. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nie powinienem przebywać z kimś, kto groził, że mnie zabije. Nie tylko zagroził, że mnie zabije, ale dokładnie wiedział, jak zrobi to, próbując uciec od przestępstwa.
Powiedziałem mu, że nigdy więcej nie chcę go widzieć. Podpisałem mu samochód i powiedziałem, że może to mieć, ale nie może mnie mieć. Zadzwoniłem do przyjaciela, który pomógł mu wynieść swoje rzeczy z domu i U-Haul, aby umieścić je w magazynie w Happy Camp. Odszedł i do dziś nigdy więcej go nie widziałem. (Piszę to 4 lata później.) Żegnaj stary narcyzie… Tak się cieszę, że go nie ma. Smutne, prawda? Smutne i jednocześnie dobre.
Podsumowanie redukcji
Oto co się stało.
Podczas redukcji straciłem, sprzedałem, oddałem lub wyrzuciłem:
- bałagan papieru,
- dobra używane w gospodarstwie domowym,
- dużo odzieży,
- sprzęt kuchenny,
- meble,
- mój pies (taki smutny z tego powodu),
- moja furgonetka,
- mój samochód i
- mój chłopak.
Miejmy nadzieję, że nie będziesz musiał tego wszystkiego robić.
Im więcej wyczyściłem z mojego życia, tym było łatwiej. Wydawało się, że wpadłem w myśl, że muszę coś rozdawać. W końcu, gdy rozdawałem rzeczy, stałem się szczęśliwszy i mniej obciążony. Okazało się, że to wspaniałe doświadczenie. Niewiele rzeczy żałowałem zostawić. Może kilka książek. To wszystko.
Spójrzmy prawdzie w oczy - kiedy opuszczamy tę planetę w poszukiwaniu chwały lub czegokolwiek innego, nie bierzemy ze sobą żadnej z tych rzeczy. Nawet jeśli uda ci się zatrzymać swojego chłopaka lub współmałżonka do dnia śmierci (i mam nadzieję, że tak będzie) po odejściu, mogą pójść do innej osoby. Śmierć to wszystko kończy.
Moim najcenniejszym dobytkiem są moje dzienniki, ale kiedy stąd wyjdę, zostaną i nie będą już moje, bo stracę kontrolę nad tym, co się z nimi stanie. Ale to historia na inny dzień.
Pojechałem sam do Idaho i zajęło mi to około 22 godzin, chociaż po drodze wziąłem 3 godzinną drzemkę. Byłem bardzo szczęśliwy, że w końcu zobaczyłem ten znak.
Minimalizm mnie wyklucza
Wydaje mi się, że nie jestem dobry w prowadzeniu prostego życia.
Pomyślałem, że zostawię to wszystko i żyję jak minimalistka. Nie mogłem tego zrobić. Mogę powiedzieć, że moje mieszkanie nie jest specjalnie zagracone, ale wciąż mam za dużo rzeczy. Kupiłem więcej książek i zamieszkałem w moim uroczym mieszkaniu w Idaho. Moi nowi sąsiedzi dostarczyli mi sofę, łóżko i inne meble. Łatwo było zdobyć więcej rzeczy.
Jeśli przenosisz się na duże odległości, tak jak ja, bardzo sugeruję sprzedanie lub oddanie mebli i wszystkiego innego, co możesz, zanim się przeprowadzisz. Uratujesz sobie świat cierpienia. Poruszanie się jest bardzo, bardzo trudne. Tak się cieszę, że podróżowałem z lekkością, biorąc wszystko pod uwagę. Poruszałem się z 17 'U-Haulem, ale był on praktycznie pusty, z wyjątkiem podłogi. Okazało się, że miałbym miejsce na te sprzedane meble, ale zaoszczędziłem sobie kłopotu z przenoszeniem go, składowaniem i przenoszeniem. Starzeję się i naprawdę nie jestem w stanie wykonać tego rodzaju pracy, więc jak powiedziałem, cieszę się, że podróżowałem z lekkością - po prostu zabieram podstawowe potrzeby życiowe i oczywiście materiały do sztuki. Wszyscy mamy swoją tajną skrytkę.
W każdym razie, jeśli planujesz się przeprowadzić, powodzenia. Nie bój się pozbywać się rzeczy. Zawsze jest więcej rzeczy do zdobycia, w ten czy inny sposób. Pozbyłem się całego bałaganu papierowego i zgadnij co? Więcej otrzymamy pocztą. Nie brakuje mi bałaganu papieru. Więc zmniejsz, kiedy opuszczasz miejsce i idź na wyższą skalę po przybyciu do nowego domu. Będziesz zadowolony, że to zrobiłeś.
Kocham życie w mieszkaniu. Jest o wiele ładniejsza niż stara chata, w której mieszkałem wcześniej. Tutaj założyłem swoje materiały artystyczne.
Linda Jo Martin
A po trzech i pół roku w końcu dostałem kolejny samochód.
Linda Jo Martin
Postanowiłem nie zastępować chłopaka
Lepszy pomysł.
Zamiast zastąpić chłopaka, znalazłem Jezusa. Zostałem chrześcijaninem 2 tygodnie po przeprowadzce do Idaho. Cóż za wspaniała zmiana po wszystkim, przez co tu przeszedłem. Chrystus uleczył moje złamane serce i napełnił radością moje życie. Opowiedziałem tę historię na innej stronie: Dlaczego zostałem chrześcijaninem w 2013 roku, w wieku sześćdziesięciu jeden lat.