Spisu treści:
- Siła połączeń dla bezrobotnych
- Wyzwania związane ze znalezieniem pracy po studiach
- Witamy w Klubie dla bezrobotnych!
- To kogo znasz
- Rozpocznij tworzenie sieci na uczelni
- Skorzystaj z zasobów uniwersytetu
- Co post-Grads mogą zrobić w sieci
- Nigdy nie jest za wcześnie (ani za późno) na rozpoczęcie sieci
Posiadanie odpowiednich kontaktów może sprawić, że zostaniesz zatrudniony!
Siła połączeń dla bezrobotnych
Kiedy patrzysz na beczkę czterech lat edukacji po szkole średniej, ostatnią rzeczą, o której myślisz, jest to, gdzie naprawdę się znajdziesz na końcu tej podróży. Skupiasz się na terminowym wykonywaniu prac, nie denerwowaniu profesorów i włączaniu się w życie towarzyskie, kiedy tylko możesz. Ale dzień ukończenia szkoły pojawia się jak właściciel pierwszego dnia miesiąca. Powinieneś się tego spodziewać i przewidzieć, a jednak patrzy ci w twarz, prosząc o pieniądze (czapki i suknie nie są tanie, wiesz).
Pod koniec ostatniego roku jesteś tak ugrzęznięty, próbując spełnić te kilka ostatnich wymagań, że nie zdajesz sobie sprawy, że nadchodzi dzień, na który czekałeś. Zanim się zorientujesz, idziesz przez tę scenę, aby uścisnąć dłoń z rektorem uniwersytetu (którego mogłeś wcześniej spotkać lub nie) i zaakceptować tę pustą okładkę dyplomu (nawet mówi ci, kiedy ją otwierasz, że tak nie jest) Twój rzeczywisty stopień naukowy. Pomocne!). Następnie zostajesz wprowadzony z powrotem na swoje krzesło i wszystko się kończy. Po gratulacjach, uroczystych kolacjach i torcie zostajesz zorientowany: Musisz znaleźć pracę.
Wyzwania związane ze znalezieniem pracy po studiach
To prowadzi mnie do miejsca, w którym jestem teraz. Ukończyłem szkołę ponad rok temu i myśląc raczej z urojeniami, pomyślałem, że od razu wkroczę do pracy; w końcu jestem świetny. Kto nie chciałby mnie zatrudnić? Jestem bystry. Jestem punktualna. Moje oceny były dobre, brałem udział w zajęciach pozalekcyjnych. Jak mogłem nie zostać zatrudniony? Naprawdę myślałem, że zostanę jedną z tych historii sukcesu - dziewczyną zatrudnioną w fantastycznej firmie tuż po studiach. Byłbym pełen entuzjazmu, mój umysł byłby niewykorzystanym zapasem oleju gotowym do rozlania jego bogatego bogactwa pomysłów i całkowicie nosiłbym teczkę (bo jestem taki fajny).
Tak się nie stało… w ogóle. W rzeczywistości było zupełnie odwrotnie. Stworzyłem życiorys opisujący moje wykształcenie i poprzednie doświadczenie zawodowe (praca w sklepach spożywczych i korepetycje. Trzeba jakoś zarabiać w szkole) i rozesłałem go do wielu firm, oczekując odpowiedzi od wszystkich. Nie otrzymałem odpowiedzi. Ani jednego wywiadu. Nie zawsze ci mówią, że cię też nie chcą. Jesteś po prostu w ciemności, wpatrując się w telefon, zastanawiając się, czy może jest zepsuty.
Witamy w Klubie dla bezrobotnych!
Moja ochronna, narcystyczna bańka pękła i zostałem oficjalnie członkiem klubu dla bezrobotnych. Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, zacząłem mieć obsesję i wpadłem w coś, co mój mąż nazywa „efektem kuli śnieżnej”. Dowiedziałem się, że nie jestem taki wspaniały, jak myślałem i zacząłem wierzyć, że może, tylko może, wcale nie jestem dobry. Bycie bezrobotnym pozostawiło mi mnóstwo czasu na to, by te myśli jątrzyły się i budowały na sobie nawzajem, aż naprawdę przekonałem się, że znalazłem się na czarnej liście z pracy. Nie zostałem zatrudniony z powodu jakiejś szalonej konspiracji!
Bez względu na to, co powiedział mój mąż, rodzice, rodzeństwo lub przyjaciele, byłam pewna, że byłam przedmiotem jakiegoś strasznego rządowego eksperymentu, aby sprawdzić, jak bardzo zadłużony byłby ktoś, kto zapłaciłby za naukę, która nie doprowadziłaby do pracy w szkole. koniec. Czy wróciłbym do szkoły? Zdobądź tytuł magistra? Chodzić do szkoły i odkładać spłatę pożyczek, aż będę starą i zgorzkniałą kobietą ?!
Straszne myśli po prostu budowały się i budowały, warstwa po warstwie, aż mój mąż nie mógł już dłużej znieść moich narzekań i samooceny. Nie wiem, jak to zrobił, ale w końcu sprawił, że rozejrzałam się i zobaczyłam, że nie jestem sama. Nie byłam jedyną bezrobotną, która nie mogła odpocząć. Wszyscy byliśmy ofiarami kiepskiego rynku pracy. Jak to się mogło mi przydarzyć? Myślę, że teraz znam odpowiedź na to pytanie i ma to wiele wspólnego z tym, kogo znałam… którym nie był nikt.
To kogo znasz
Jestem pewien, że słyszałeś zdanie „Nie chodzi o to, co wiesz, tylko o kogo znasz”. To brzmi jak pesymistyczny sposób myślenia, gdy wkraczamy w świat kariery, ale tak nie jest; jeśli już, to realistyczny sposób myślenia. Chociaż Twoje wykształcenie i umiejętności (zwane również „tym, co wiesz”) pomogą Ci dobrze wykonywać swoją pracę, ostatecznie to Twoje kontakty (czyli „kogo znasz”) w życiu naprawdę stoją przed drzwiami i popychają Cię przez proces rozmowy kwalifikacyjnej.
To niesamowite, jak daleko może zajść dobra rekomendacja w świecie pracy. I nie jest to coś, czego należy się wstydzić ani patrzeć z góry. Nie oszukujesz systemu. Posiadanie połączeń nie jest podstępne ani przebiegłe; w rzeczywistości może cię to zatrudnić.
Rozpocznij tworzenie sieci na uczelni
Networking to coś, od czego powinienem zacząć, będąc na studiach. Nie, nie mam na myśli tego, że Social Network i Facebook proszą znajomych o uroczego faceta w moim klubie pisarskim (chociaż całkowicie to zrobiłem, a później poślubiłem go). Mówię o nawiązywaniu kontaktów z ludźmi, którzy po ukończeniu studiów mogą mi pomóc znaleźć zatrudnienie w wybranej przeze mnie dziedzinie.
Skorzystaj z zasobów uniwersytetu
Uniwersytety mają wiele zasobów, które mogą zaoferować studentom, którzy chcą rozpocząć nawiązywanie kontaktów.
Centra kariery: Jestem pewien, że większość szkół ma centra kariery gdzieś na terenie kampusu, gdzie możesz porozmawiać z doradcami, którzy pomogą ci dowiedzieć się, kim dokładnie chcesz być, gdy dorośniesz. Centra kariery mają również wyszkolonych pracowników, którzy mogą pomóc Ci rozwinąć umiejętności przeprowadzania rozmów kwalifikacyjnych, konfigurując symulowane rozmowy kwalifikacyjne i nagrywając je, abyś mógł zobaczyć, jak się zachowujesz i usłyszeć, ile razy mówisz „lubię” i „umm” w tak krótkim czasie rama.
Brzmi przerażająco, ale jestem pewien, że byłoby to niezmiernie korzystne (nigdy tego nie robiłem i oto jestem, więc może to coś mówi).
Praktyki: Uniwersytety mają również pracowników, którzy mogą pomóc w uzyskaniu stażu w wybranej branży. Kiedy byłem w szkole, pomysł stażu był dla mnie śmieszny. Dlaczego miałbym chcieć pracować dla firmy załatwiającej posyłki i NIE otrzymywać za to zapłaty? To brzmiało jak niepotrzebny stres, który nakłada się na moje i tak już napakowane harmonogramy zajęć w szkole i pracy. Ogromny błąd. To jedna z tych sytuacji, w których gdybym mógł cofnąć się w czasie, uderzyłbym się w głowę.
Staż to WIELKA okazja. Jeśli uda ci się znaleźć kogoś, kto będzie pracował dla firmy, którą podziwiasz, mogą po prostu zatrudnić cię, gdy tylko skończysz studia (wtedy naprawdę możesz być tą historią sukcesu, o której wspomniałem wcześniej), a nawet jeśli jesteś stażystą w firmie, która cię nie zatrudnia przynajmniej możesz umieścić to doświadczenie w swoim CV, a to, mój przyjacielu, jest warte więcej niż jakiekolwiek poprzednie doświadczenie w sklepie spożywczym.
Co post-Grads mogą zrobić w sieci
Być może czytasz te informacje jako student podyplomowy i myślisz: „To świetnie dla tych, którzy nadal uczą się, ale co ze mną?” Dla ciebie też jest nadzieja.
Wolontariusz: Wolontariat powinien stać się Twoim najlepszym przyjacielem. Zasadniczo jest to to samo, co staż, z wyjątkiem tego, że możesz nie pomagać w wybranej branży. Wolontariat nie tylko pomaga zdobyć doświadczenie, ale także pozwala umieścić coś aktywnego w swoim życiorysie, abyś nie wyglądał, jakbyś siedział tylko w domu na komputerze, starając się o pracę.
Pracodawcy chcą zatrudnić kogoś, kto jest zmotywowany, kogoś, kto lubi być zajęty. Nie będą chcieli zatrudniać kogoś, kto nie przejmuje inicjatywy. Wolontariat nie tylko pokazuje, że lubisz być zajęty, ale także daje satysfakcję osobistą. Czujesz się dobrze, kiedy pomagasz innym. Nie wspominając o kimś, z kim jesteś wolontariuszem, po prostu może znać faceta, który zna faceta, który robi dokładnie to, co chcesz, i może zatrudniać… wiesz, co mówię?
Przejdź do biblioteki: Inne zasoby, z których możesz skorzystać, mogą znajdować się w Twojej lokalnej bibliotece. Czasami biblioteki mają warsztaty z życiorysami, podczas których uczą Cię, jak stworzyć zabójczy życiorys i list motywacyjny, który z większym prawdopodobieństwem zostanie zauważony. Niektóre biblioteki mogą nawet oferować inne usługi doradztwa zawodowego, takie jak coaching telefoniczny lub osobisty (tak jak kampus uniwersytecki).
Sprawdź witryny z ofertami pracy : Istnieje również wiele witryn z ofertami pracy, do których możesz dołączyć, takich jak Monster, który ma świetne narzędzie do przeglądania ofert pracy, lub LinkedIn, który umożliwia nawiązywanie kontaktów z byłymi kolegami z klasy, pracodawcami, profesorami, a nawet przyjaciółmi, którzy mogą pomóc Praca. Nawet Facebook może być korzystny, pomagając Ci w sieci, o ile jesteś przyjacielem, prosząc o odpowiednich ludzi i reprezentując siebie we właściwy i profesjonalny sposób (bez półnagich zdjęć lub zdjęć, na których pijesz ze znajomymi w każdą sobotę wieczorem).
Nigdy nie jest za wcześnie (ani za późno) na rozpoczęcie sieci
Niezależnie od tego, czy jesteś studentem, absolwentem, czy też doświadczonym członkiem klubu dla bezrobotnych, możesz skorzystać na networkingu. Nigdy nie jest za wcześnie - ani za późno - na nawiązanie kontaktu z ludźmi, którzy mogą pomóc Ci znaleźć zatrudnienie w Twojej wymarzonej karierze. Ważne jest, aby wiedzieć, że nie jest to głupi system. Tylko dlatego, że posiadają połączenia nie musi oznaczać, że będzie niewątpliwie uzyskać zatrudniony, ale szanse znacznie zwiększyć z każdego połączenia można zrobić. Więc wstań z kanapy, odłóż pilota i ruszaj w sieć!