Spisu treści:
Swoją karierę rozpocząłem pracując na uczelni, pracując w public relations, bez żadnego wcześniejszego doświadczenia. Po około trzech latach nauki w miejscu pracy wieczorami zapisywałem się do szkoły i uzyskałem tytuł magistra marketingu, zachowując jednocześnie pracę w public relations. Mniej więcej rok później wieczorami wracałem do szkoły podyplomowej, aby zdobyć tytuł magistra w zarządzaniu biznesem.
Dla wielu odnoszących sukcesy praktyków public relations tytuły magisterskie z dyscyplin biznesowych nie są częścią typowej ścieżki kariery. Ale mam nadzieję, że dla tych, którzy rozważają zakup takiego rozwiązania, moje doświadczenie dostarcza pewnych informacji na temat tego, co jest decyzją, która może zmienić życie.
Pixabay
Dlaczego poszedłem do Graduate School
Swoją pierwszą pracę rozpocząłem jako specjalista ds. Public relations - pisałem kopie robocze, komunikaty prasowe i prawie wszystko, co należało napisać, w 2002 roku, tuż po ukończeniu studiów licencjackich. Ukończyłem angielski i poszedłem na studia, ponieważ tego oczekiwano, bez żadnego planu na przyszłość. Wciąż pamiętam, jak obudziłem się dzień po ukończeniu szkoły, okropnie skacowany po ostatnim spotkaniu z moimi chłopcami, zastanawiając się, dlaczego było tak jasno. Mój ojciec otworzył rolety i w kółko powtarzał moje imię. Kiedy zmusiłem się, by usiąść i wyglądać na wystarczająco przytomnego, mój ojciec zapytał mnie: „Cóż, co zamierzasz robić w pracy?” Uderzyło mnie to jak pociąg towarowy, czego naprawdę nie wiedziałem. Spędziłem ostatnie cztery lata pracując w napadach i rozpoczynając pracę nad Wielką Amerykańską Powieścią, pracując w niepełnym wymiarze godzin, aby wydawać pieniądze, znajdować i tracić miłość,gonienie za egzaminami na miesiąc przed egzaminami i niewiele więcej. To był szczyt recesji na początku XXI wieku: byliśmy w stanie wojny, a do czynienia zarówno z szalejącym Dow, słabym rynkiem pracy. Znalezienie pracy zajęło mi sześć miesięcy, po części dlatego, że nie rozpocząłem studiów przed ukończeniem studiów ani nie szukałem strategicznie staży lub pracy na studiach, które postawiłyby mnie na ścieżce do pracy zarobkowej. Miałem szczęście, że znalazłem pracę, którą wykonałem i przysiągłem sobie wtedy, że jej nie wezmę, a nie przyszłe możliwości awansu zawodowego za coś oczywistego.ani strategicznie poszukiwanych staży lub zatrudnienia na studiach, które skierowałyby mnie na ścieżkę do pracy zarobkowej. Miałem szczęście, że znalazłem pracę, którą wykonałem i przysiągłem sobie wtedy, że jej nie wezmę, a nie przyszłe możliwości awansu zawodowego za coś oczywistego.ani strategicznie poszukiwanych staży lub zatrudnienia na studiach, które skierowałyby mnie na ścieżkę do pracy zarobkowej. Miałem szczęście, że znalazłem pracę, którą wykonałem i przysiągłem sobie wtedy, że jej nie wezmę, a nie przyszłe możliwości awansu zawodowego za coś oczywistego.
Po odbyciu kilku zajęć licencjackich w lokalnej szkole średniej, aby polepszyć niezrównane osiągnięcia akademickie, zdecydowałem się ubiegać o tytuł magistra marketingu w miejscowej szkole wyższej, ponieważ czułem, że potrzebuję bardziej znaczących podstaw teoretycznych z teorii marketingu i praktyka mająca na celu ulepszenie mojej pracy, która jako ogólnik poszerzyła się o branding, zakup mediów, reklamę i marketing bezpośredni.
Uzyskanie tytułu magistra marketingu
Zacząłem karierę bez żadnego prawdziwego doświadczenia w swojej dziedzinie, ale rozpocząłem studia magisterskie z trzyletnim stażem na swoim koncie. Zaufanie, jakie czułem we własnych umiejętnościach jako marketer przed przyjęciem, znacznie się poprawiło już od pierwszego dnia w pracy. Zanim ukończyłem studia, miałem na koncie około czterech i pół roku doświadczenia zawodowego i jeden awans. Zatem moje postrzeganie zakresu moich własnych możliwości zawodowych nie rozszerzyło się szeroko w tym okresie.
Pixabay
Korzyści
Podsumowując, uzyskanie tytułu Masters in Marketing okazało się przydatne, ponieważ:
- Pozwoliło mi to zagłębić się w teorie i praktyki marketingowe. Uważam, że spostrzeżenia moich profesorów, z których wielu było byłymi praktykami lub adiunktami, którzy utrzymywali pełnoetatowe zatrudnienie zawodowe w marketingu, reklamie lub public relations, były nieocenione. Na moich zajęciach było kilku studentów MBA, ale wielu praktyków, podobnie jak ja, pogłębiało temat, a nie bardziej ogólną i holistyczną edukację biznesową, jaką mógł zapewnić MBA. Niektórzy byli początkującymi doktorantami, a niektórzy pełnili pasją marketingu. Ich zaangażowanie i pasja do tej dyscypliny głęboko wpłynęły na moje zrozumienie tej dyscypliny.
- Pozwoliło mi to szczegółowo zbadać obszary marketingu, które są dla mnie szczególnie istotne i interesujące. Dziesięciokrotne wymagania mojego programu pozwoliły mi zagłębić się w różne istotne tematy marketingowe, które uznałem za fascynujące, a czasem ezoteryczne. Nie osiągałem gorszych wyników na studiach licencjackich, ponieważ nie lubiłem się uczyć; wręcz przeciwnie. Po prostu się skupiłem