Spisu treści:
- Czy firmy bez dochodów powinny mieć prawo do sprzedaży akcji?
- Opcja Zanik wartości w czasie
- Spadek wartości w czasie
Czy firmy bez przychodów lub zysków powinny móc sprzedawać akcje?
Allan Ajifo, Wikimedia Commons CC BY-SA 2.0
Czy firmy bez dochodów powinny mieć prawo do sprzedaży akcji?
W wyniku moich badań nad pozornie oszukańczym charakterem akcji spółek bez przychodów i zysków, które handlują na TSX Venture Exchange i Toronto Stock Exchange, byłem zmuszony rozważyć pytanie: Czym jest tylko akcja? Po konsultacji z profesjonalistami z branży i dogłębnym przyjrzeniu się temu tematowi doszedłem do zaskakującego odkrycia: słowo akcje nie jest zdefiniowane ani w amerykańskiej ustawie o papierach wartościowych z 1933 r., Ani w ustawie o papierach wartościowych w Ontario, dwóch najpotężniejszych ustawodawstwo regulujące rynek akcji w Ameryce Północnej.
Akcje emitowane przez firmy takie jak Facebook, Inc. (Nasdaq: FB), które nie tylko generują przychody i zyski, ale są wolne od długów i zyskały ponad 200 procent od momentu wejścia na giełdę, są postrzegane przez prawo tak samo, jak akcje, które spadły w ciągu 99 procent, wyemitowane przez Goldstar Minerals Inc. (TSXV: GDM), które nigdy nie przyniosło ani grosza przychodów ani zysków.
W Stanach Zjednoczonych, gdy inwestorzy tracą ponad 99% akcji emitowanych przez firmy bez przychodów lub zysków, dochodzi do postępowań karnych. Film Wilk z Wall Street z 2013 roku, przedstawiający życie i czasy Jordana Belforta, przedstawia właśnie taką historię. Jednak w Kanadzie rząd federalny faktycznie zachęca operatorów, którzy sprzedają akcje pozornie porównywalnych firm, korzystając z ulgi podatkowej, znanej jako program akcji przepływowych. Na przykład w 2012 roku Goldstar poinformował o transakcji przepływowej o wartości 1,3 miliona USD. Ktokolwiek kupił pakiet akcji w tej prywatnej ofercie, prawdopodobnie przerzucił je na mniejszych inwestorów, którzy, jeśli je posiadali, stracili ponad 99 procent. Rząd kanadyjski przyznał nabywcy oferty prywatnej ulgę podatkową, aby to uczynić.
Wydaje się więc, że rząd Kanady zajmuje się dystrybucją zapasów, co bardzo dobrze skutkowałoby wszczęciem śledztw w Stanach Zjednoczonych, co jest całkowicie absurdalną sytuacją. Wydawałoby się, że nabywca prywatnej oferty pakietu akcji, który stracił ponad 99 proc., Miałby pojęcie, że czeka go taka przyszłość. Biorąc to pod uwagę, przynajmniej niektórzy z tych, którzy dystrybuują akcje w spółkach bez przychodów, które tracą większość swojej wartości, mają w sobie tajemnice i byli nieuczciwi, co tworzy motywację.
Na przykład wydaje się, że nabywcy ofert prywatnych mają do dyspozycji kilka metod zachęcania kupujących do składania zleceń kupna ich akcji na TSX Venture i innych giełdach. Jednym z nich byłoby powiedzenie starszej osobie, że jej zdaniem akcje wzrosną i że powinna kupić ich znaczną ilość. Kiedy docelowy senior lub inny gołąb zgodzi się to zrobić, jedyne, co musi zrobić nabywca oferty prywatnej, to sprzedać im swoje akcje na wolnym rynku. Jeśli nabywca oferty prywatnej z 2012 roku sprzedał swoje akcje seniorom, stracił ponad 99 proc.
Opcja Zanik wartości w czasie
Spadek wartości w czasie opcji at- i out-of-money, pokazany wszystkim inwestorom opcyjnym.
Odkryj opcje, dozwolony użytek
Spadek wartości w czasie
Akcje Goldstar Minerals od momentu ich zaoferowania w 2012 roku.
Yahoo Finance, dozwolony użytek
Jak to jest możliwe? W jaki sposób akcje prawdziwych firm, z prawdziwymi perspektywami, takimi jak Facebook, mogą mieszać się z akcjami firm takich jak Goldstar? Aby poznać odpowiedź, musimy cofnąć się w czasie, do 1602 roku, kiedy to Holenderska Kompania Wschodnioindyjska zaoferowała pierwsze akcje. Podobnie jak Facebook, holenderska Kompania Wschodnioindyjska generowała zarówno przychody, jak i zyski. Co więcej, poza tym, co obecnie oferuje Facebook, Holenderska Kompania Wschodnioindyjska również wypłaciła dywidendę w wysokości od 12 do 63 procent w pierwszych latach swojej działalności. Inwestorzy po prostu nie wyłożyliby gotówki na zakup papieru w oparciu o niejasne obietnice przyszłych dywidend, chyba że byłyby na tyle duże, aby ryzyko było opłacalne.
Z biegiem lat wieść o akcjach rozeszła się. Na giełdzie zrobiono fortuny. Aura otaczająca akcje stała się na tyle przekonująca, że firmy nie musiały już wypłacać dywidend, a ludzie chcieli tylko posiadać akcje. W miarę upływu czasu publiczna miłość do akcji pozwoliła spółkom bez zysku na emisję akcji, a potem w końcu doszliśmy do sytuacji, z którą mamy dziś do czynienia: setki, jeśli nie tysiące, spółek bez przychodów i zysków, emitujących akcje na coraz niższe ceny.
Inwestorzy pierwszej oferty Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, którym zaoferowano akcje Goldstar Minerals, zapewne wstrzymaliby się ze śmiechu i śmiali się. Prawie na pewno nie kupiliby akcji. Gdyby pierwsi nabywcy akcji nie uznali, że akcje wyemitowane przez Goldstar Minerals, i inne im podobne, są akcjami, to uczciwe pytanie brzmiałoby: „Czy to naprawdę akcje?”.
Więcej niż jedna osoba wypowiedziała się na temat podobieństwa między tym, w jaki sposób rynek wycenia opcje typu out-of-the-money-call a akcje groszowe bez przychodów i zysków. Zaobserwowano, że akcje grosza są bardzo podobne do wiecznych opcji kupna typu zero-strike. Na początku zaproponowałem przeklasyfikowanie akcji spółek bez przychodów jako opcji. Jednak po konsultacji z ekspertami branżowymi odkryłem, że pomimo tych podobieństw zmiana nazwy akcji grosza na opcje kupna nie jest wykonalnym rozwiązaniem.
Wtedy pomyślałem, że spółki bez przychodów w rzeczywistości emitują inny rodzaj kapitału. Pracując od łacińskiego rdzenia „corporation”, które pochodzi od „corporare”, co oznacza „połączyć w jedno ciało”, rozważałem łaciński rdzeń słowa „spekulacja”, które oznacza „specere” lub „patrzeć”. " Czy to możliwe, że dokładniejszy, bardziej „pełny, prawdziwy i prosty” opis korporacji bez przychodów i zysków jest „spekulacją”? Myślę, że tak.
Zamiast akcji spekulacje emitują punkcik, a zamiast akcji, nieśmiały. Spekulacje regulują artykuły inspekcyjne. Niektóre firmy, które w swoich nazwach używają słowa „korporacja”, musiałyby zamiast tego używać terminów „spekulacje” lub „kontrolowane”. Ponadto uczestnicy rynku opcji rozumieją, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że opcja straci większość lub całość swojej wartości. Nie jest jasne, czy nabywcy akcji groszowych bez dochodów mają taki sam poziom ujawniania informacji.
Zmieniając nazwę akcji emitowanej przez spółki bez przychodów na speck, naiwnym inwestorom detalicznym oferującym duże zyski oferowany jest wbudowany system ostrzegawczy, co oznacza, że inwestycja, którą sprzedają, nie jest porównywalna z akcjami na Facebooku, i jest tak odmienna, że równie dobrze można by ją nazwać inną, śmiesznie brzmiącą nazwą. Ponadto, wraz ze znacznym ograniczeniem możliwości oszukiwania inwestorów, nabywcy ofert prywatnych, którzy wydają się być zaangażowani w dystrybucję bezwartościowych akcji, nie mieliby już motywu do ukrywania swoich mrocznych tajemnic. Wydawałoby się, że nabywca oferty prywatnej, który był uzależniony od zysków, mógłby być zmotywowany do popełnienia nikczemnych czynów, włącznie z morderstwem, gdyby ktoś poznał ich tajemnicę i poinformował lub był w stanie potencjalnie poinformować, kimkolwiek jest dążenie do zakupu ich bezwartościowych akcji.
Podsumowując, stan magazynowy nie jest zdefiniowany przez obecne ustawodawstwo Stanów Zjednoczonych lub Kanady. Pierwsi nabywcy akcji, którzy pomogli zdefiniować koncepcję, prawdopodobnie nie kupiliby akcji emitowanych przez firmy bez przychodów i zysków. Sugeruje to, że akcje wyemitowane przez te firmy nie są w rzeczywistości akcjami, ale czymś innym, najlepiej zdefiniowanym przez słowa spekulacja, plamka i nieśmiałość.
© 2017 Stephen Sinclair