Spisu treści:
- Zakupy z nudów
- Zakupy z samotności
- Zakupy jako ucieczka
- Zakupy czysto jako rekreacja
- Co robię zamiast chodzić na zakupy
Zakupy z nudów
Czasami kusi mnie robienie zakupów z czystej nudy. Nie zrozum mnie źle, bycie mamą to wszystko, o czym marzyłem, a nawet więcej! Jest tak wiele radosnych chwil z moimi dziećmi i uwielbiam patrzeć, jak uczą się nowych rzeczy i osiągają wszystkie swoje kamienie milowe w rozwoju itp. Ale szczerze? Czasami monotonia codziennego życia z dziećmi staje się trochę… cóż… monotonna! Wtedy często mam ochotę na zakupy. Kupowanie czegoś rozpala we mnie poczucie radości, ponieważ jest to dreszczyk emocji związany z otrzymaniem czegoś nowego i ekscytującego… Ale nauczyłem się, że dreszczyk emocji trwa tylko kilka dni, gdy dostaniesz przedmiot do domu. … czasami trwa to nawet kilka godzin. Potem to koniec, a Twoje konto bankowe zostało znacznie bardziej opróżnione. Czy naprawdę warto robić zakupy tylko dlatego, że się nudzisz? JA'zdałem sobie sprawę, że tak nie jest.
Zakupy z samotności
Wierz lub nie wierz, ale zdałem sobie sprawę, że wiele razy robiłem zakupy z powodu samotności. Tak, miałem ze sobą swoje dzieci, ale są młode i rozmowa z nimi (tak bardzo, jak je kocham) to nie to samo, co rozmowa z dorosłym czy wychodzenie z dziewczynami. Kiedy wszyscy byli zajęci, a mój mąż był w pracy, często robiłem zakupy w moim ulubionym domu towarowym. Nie chodziło o to, że czegoś potrzebowałem, albo że dzieciaki naprawdę czegoś potrzebowały, po prostu chciałem bardziej wejść do społeczności i wchodzić w interakcje z innymi ludźmi, a także pomyślałem, że gdybym wydał tutaj tylko kilka dolarów i tam (mimo że go ładowałem), że to nie ma znaczenia. Jednak to szybko się skończyło, a kiedy wychodziłem ze sklepu lub nawet gdy tam byłem,Odkryłem, że tak naprawdę nie dostaję tego, czego potrzebowałem z tego doświadczenia. Tak, wchodziłem w interakcję z kilkoma innymi klientami i kasjerem, ale w środku nadal czułem się samotny (dodatkowo miałem więcej długów do spłacenia).
Zakupy jako ucieczka
Zakupy stawały się czasem powodem do wyjścia z domu i z dala od tego, co mnie przytłaczało. Jeśli obowiązki się piętrzyły, a dzieci szalały, a ja nie potrafiłbym tego wszystkiego zrobić, włożyłbym je do samochodu i poszedł na zakupy. Zamiast zmierzyć się z bieżącymi problemami (bałagan w domu i niespokojne dzieci), zdecydowałem się uciec do świata mojego domu towarowego. Nie zrozum mnie źle, nie zebrałem tysięcy dolarów ani nic. Ale nadal używałam zakupów jako ucieczki, zamiast stawić czoła bałaganowi w moim domu, zajmować się nim pokój po pokoju i dbać o to, co należało zrobić od razu. Zakupy były sposobem na zwlekanie z obowiązkami, ale kiedy wróciłem do domu, wszystko wciąż na mnie czekało i czułbym się jeszcze bardziej przytłoczony, wiedząc, że wciąż muszę jakoś to wszystko osiągnąć.
Zakupy czysto jako rekreacja
Muszę przyznać: zakupy to dla mnie po prostu zabawa. To prawdopodobnie nigdy się nie zmieni. Przyznam, że w całym procesie jest coś, co mi się podoba, a właściwie jedyną częścią, której nie lubię, jest poczucie winy, które sprawia, że czuję się, gdy kupuję coś, na co wiem, że nie mam na to budżetu. Często robiłem zakupy wyłącznie w celach rekreacyjnych. Nawet zakupy online były dla mnie zabawne, ponieważ przeglądanie Internetu w poszukiwaniu przedmiotów, które chciałbyś mieć, nigdy się nie starzeje. Jeśli chodzi o zakupy online, istnieje prawie nieskończona liczba możliwości, więc naprawdę może to być pokusa. Chociaż zakupy są dla mnie zabawne i czasami może nie być w tym nic złego, musiałem zdać sobie sprawę, że obciążanie moich kart kredytowych za przedmioty, których tak naprawdę nie potrzebuję (lub że mój mężulek i chłopcy nienaprawdę potrzebna) nie zapewnia nam dobrego miejsca pod względem finansowym. Z czasem zdałem sobie sprawę, że wyjście z długów i pozostanie wolnym od długów jest ważniejsze niż robienie zakupów i cieszenie się przyjemnością i szczęściem (choćby ulotnym), które mi daje. Moja rodzina i stan finansowy są teraz dla mnie ważniejsze.
Co robię zamiast chodzić na zakupy
Nie mówię, że zakupy to diabeł. Nie mówię też, że już nigdy nie chodzę na zakupy. Oczywiście nadal to robię, zwłaszcza w przypadku artykułów spożywczych i innych artykułów gospodarstwa domowego. Jednak mówię, że spłaciłem wszystkie karty kredytowe z wyjątkiem jednej i nie wchodzę już do domu towarowego i nie obciążam karty kredytowej.
Więc co mam zrobić zamiast iść na zakupy? Cóż, w tych spokojnych czasach, kiedy nie jestem z rodziną ani przyjaciółmi, a jesteśmy tylko ja i moje dzieci, wykonujemy projekty artystyczne. Oglądamy razem film, który już mamy (lub taki z Netflix lub Youtube). Wspólnie pieczemy lub bawimy się w parku. Świadomie skupiam się na swoim domu i staram się być jak najlepszą gospodynią domową. Pracuję nad pracą domową do nauki Biblii (obecnie jestem w studium Biblii dla kobiet do Księgi Estery). Właśnie zacząłem też uczyć się w domu w przedszkolu z moim starszym synem, który w listopadzie skończy 4 lata. Uczę go jednej litery alfabetu na tydzień i wykonujemy różne prace, które odpowiadają każdej literze. Bardziej świadomie obchodzić się z dziećmi i skupiać się na roli żony i matki oraz nauczyciela w domu,naprawdę pomaga powstrzymać moją pokusę robienia zakupów! Poza tym, kiedy rozglądam się i liczę swoje błogosławieństwa i zdaję sobie sprawę, ile rzeczy już posiadam, zdaję sobie sprawę, że naprawdę nie potrzebuję nowego stroju, nowego filmu na DVD, nowych bibelotów do mojego domu ani niczego takiego. jeszcze. Mamy już to, czego potrzebujemy. Wszystko jest w porządku; po prostu musimy go użyć.
Tak więc moim wyzwaniem dla ciebie (i dla mnie) jest wykorzystanie tego, co już masz. Wyjmij materiały plastyczne i twórz. Przejrzyj swoją kolekcję DVD i wybierz film do obejrzenia jako rodzina. Wyciągnij rowery swoich dzieci z garażu i pomóż im jeździć po okolicy. Mamy tyle radości. A najlepsze jest to, że jest już tutaj, na wyciągnięcie ręki.